Kto by pomyślał, że zamiast obiecanych gruszek na wierzbie irlandzkiej doczekamy się całej armii faszystów. Pojawiają się już wszędzie. Wyłażą z kanałów, siedzą w moczarach i na ławkach w parkach, biegają po pasach startowych, z których nic nie może startować, siedzą okrakiem na autostradach, które nie są autostradami, wyłażą z majonezu i soków w kartonie, leżą na trawnikach, krążą między półkami supermarketów, wywołują ulewy na naszym Basenie Narodowym i palą fajki na balkonach w blokach, są wszędzie.
Strach!
Może i miało być pięknie, ale trochę nie wyszło, no ale zamiast pięknie mamy fajnie i też jest bardzo miło. Niestety, coraz częściej zaczynamy się bać, a jak zaczynamy się bać, to nic nam nie wychodzi. Pracownicy stają się niewydajni i ospali, źle wkręcają śrubki, a przez to produkują buble, których nikt nie chce kupić i tak właśnie rośnie nam w katastrofalny sposób bezrobocie. Wystraszony urzędnik, profesor celebryta, kontroler biletów i wybitny artysta nie są w stanie dobrze wypełniać swoich misji zawodowych, dlatego też pracodawcy muszą obniżać im pensje. Wystraszeni faszystami młodzi, zakochani ludzie nie mają głowy do pomnażania swojego potomstwa, no bo jak rodzić dzieci, gdy zakrwawiony jadem faszysta jedzie razem z nami w jednej windzie.
Bezrobocie spadnie i będzie żyło się lepiej tylko wtedy, gdy ....
W naszym kraju raz na zawsze uporamy się z faszystami. To jedyna sensowna i prawdziwa odpowiedź na bolączki i trudy dnia dzisiejszego. Od dziś każdy musi wypowiedzieć wojnę faszystom. Uporaliśmy się z komunistami, pokonamy faszystów.
Antyfaszyści wszystkich krajów łączcie się!
PS. Dziś znowu nie napiszę cudownej urody wiersza, a wszystko to przez czyhających za wegłęm faszystów. Przepraszam moich wiernych czytelnikówi i proszę o zrozumienie w tej nadzwyczajnej systuacji.
Inne tematy w dziale Polityka
