Ćwiąkalski: kroniki żenady

Najpierw: nie będziemy kontynuować śledztw rozpoczętych przez poprzedniego ministra ze względów politycznych Teraz: nie kontynuujemy nic, co w poprzednim okresie mass-media uznały za śledztwa rozpoczęte ze względów politycznych. Różnica jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Najpierw: nie będzie czystek, ale nie będziemy tolerować lizusów. Teraz: wyrzucamy wszystkich awansowanych przez Ziobrę. Hmmm... Ćwiąkalskiemu też się podlizywali?... Każdy kij ma dwa końce, w związku z czym nietrudno zamienić znaki i z oskarżonych zrobić męczenników a z oskarżających siepaczy reżimu. Tylko jak się to ma do deklarowanej rzekomej apolityczności prokuratury, która ma być zagwarantowana przez obecną ekipę? Znaczy się, czekamy i patrzymy na ręce?