widziałeś ludzi
którzy w niedziele
czas tracą siedząc
w jakimś kościele
ty wolisz milej
spożywać życie
zabawa, ciuchy
gorzały picie
ty wszystko możesz
i nic nie musisz
w imię wolności
reklama kusi
ty jesteś wolny
nikt nie prowadzi
żadne z przykazań
tobie nie wadzi
nikt ci nie mówi
co robić trzeba
bo nie ma diabła
i nie ma nieba
nie dasz się wodzić
facetom w czerni
jak te ciemniaki
w rozumie bierni
są nieszczęśliwi
żyją w cierpieniu
pod jakimś znaczkiem
tkwią w umartwieniu
tobie nie trzeba
żadnych wskazówek
to dobre dla tych
szkodliwych mrówek
ich intelektem
bijesz na głowę
czytasz gazety
nawet darmowe
I samodzielnie
kupujesz spodnie
te wprost z bilbordu
bo tak wygodnie
buty bo takie
miał za szkłem Murzyn
sweter z żurnala
co, że za duży
wyróżni z tłumu
tatuażysta
drugiego sortu
bo krótka lista
i samodzielnie
tak się ubrałeś
żadnych sugestii
nie wyglądałeś
dumny z wyboru
świecisz solarem
na pewno w knajpie
dopełnisz parę
wypijesz prosto
z plakatu drinka
obok usiądzie
plastik-dziewczynka
i będzie super
fajnie i cool
jak w telewizji
postępu król
samopoczucie
osiągnie doła
kiedy rozejrzysz
się dookoła
obok na krzesłach
koszmaru klon
podobna ona
taki sam on
stolik pod oknem
dziewczyna śliczna
siostra bliźniaczka
bo identyczna
tego faceta
widziałeś w sklepie
w twojej koszuli
wygląda lepiej
jaka swoboda
wolnością mami
niby są inni
lecz tacy sami
wykpią katoli
że są jak owce
a sami wiodą
w kłamstwa manowce
ich obiecanki
oryginalności
tworzą pozory
samodzielności
a tak naprawdę
gdzieś z kasy górki
szaleńców klika
ciągnie za sznurki
wcisną ci nawet
największą bzdurę
bo kreowali
twoją naturę
kroczek po kroczku
przeciw naturze
fałszem słodyczy
ciągnąc po sznurze
oddaj im myśli
oddaj im kasę
oddaj im miłość
oddaj im klasę
kiedy im oddasz
calutkie życie
kumplem na starość
w lustrze odbicie
szli do kościoła
z pędu się śmiałeś
a sam reklamie
nabrać się dałe