Husky1994 Husky1994
256
BLOG

Równość końcówek, nierówność rozsądku

Husky1994 Husky1994 Polityka Obserwuj notkę 16
Kiedyś człowiek otwierał gazetę i czytał: „Poszukiwany stolarz z doświadczeniem”. Rzecz jasna, wiadomo było, że chodzi o kogoś, kto potrafi trzymać młotek w dłoni, a nie w teorii.

image


Dziś jednak, w imię postępu i równości, ogłoszenie brzmi: „Poszukiwana osoba do prac stolarskich”. Brzmi poprawnie, bezpiecznie i tak trochę… jak zapowiedź castingu do programu „Majsterkuj z godnością”.

Ministerstwo Pracy, w poczuciu misji, postanowiło więc poprawić język – bo przecież język, jak wiadomo, jest winien wszystkiemu. To on dyskryminuje, segreguje, uprzedmiotawia. Jak się człowiek dobrze zastanowi, to pewnie nawet „człowiek” brzmi zbyt męsko, więc może lepiej byłoby „osoba ludzka w ujęciu egalitarnym”.

I tak oto przedszkolanka staje się „osobą do opieki nad dziećmi”, pielęgniarka „osobą wykonującą czynności pielęgnacyjne”, a elektryk – o, tu uwaga – „osobą do prac elektrycznych”. Słowo „specjalista” jeszcze ocalało, ale tylko w przypływie dobrego humoru legislatora. Bo specjalista brzmi za bardzo fachowo, a fach to dziś sprawa ryzykowna — może urazić tych, co fachu nie mają, ale też chcieliby czuć się specjalistycznie.

Zabawne, że państwo, które nie potrafi naprawić windy w urzędzie, zajmuje się naprawianiem słów. Może dlatego, że słowa nie piszą skarg, nie mają związków zawodowych i nie domagają się trzynastki. Łatwiej poprawić końcówkę niż gospodarkę.

A pracodawca? Ten, który ośmieliłby się napisać, że szuka „stolarza” albo – nie daj Boże – „kobiety do opieki nad dziećmi”, stanie się natychmiast kimś w rodzaju lokalnego wroga postępu. A przecież to on płaci, on wie, kogo potrzebuje i on ponosi konsekwencje złego wyboru. Ale prawo ma teraz większe serce niż rozsądek, więc decydować nie wolno.

Bo, jak mawiał pewien klasyk, socjalizm jest mistrzem w rozwiązywaniu problemów, które sam stworzył. Dziś zresztą nie trzeba już nawet socjalizmu – wystarczy urzędnik z dobrymi intencjami i nadmiarem czasu.

Nie zdziwię się, jeśli za parę lat w rubryce ogłoszeń zobaczymy: „Osoba do czynności zarobkowych w zakresie bliżej nieokreślonym”. Bezpieczne, neutralne, bezzębne. A my – osoby czytające – zrozumiemy po swojemu. Bo w końcu, jak by nie patrzeć, zwykły rozsądek to też zawód deficytowy.

A ja, osoba do czynności pisarskich, pozwolę sobie zakończyć tradycyjnie, staroświecko, bez paragrafu i bez regulacji: Życzę Państwu po prostu Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.


https://niepoprawni.pl/blog/osrodek-mysli-niezawislej/rownosc-koncowek-nierownosc-rozsadku


ps.

To nie jest już zwykła biurokracja – to klasyczna nowomowa, prosto z „Roku 1984” George’a Orwella. Tam Partia zubożała język, by ograniczyć myślenie: eliminowano słowa, które mogłyby wyrazić bunt czy wolność. Tu lewacka ideologia równości płciowej robi to samo – zastępuje precyzyjne, naturalne określenia bezpłciowymi, rozwlekłymi konstrukcjami, które ogłupiają komunikację i narzucają jedną, jedynie słuszną wizję świata. „Osoba do prac stolarskich” nie tylko brzmi absurdalnie – ona celowo rozmywa rzeczywistość, by nikt nie mógł pomyśleć „po staremu”.To zdziczenie lewactwa w czystej postaci: fanatyczna poprawność polityczna, która pod pozorem walki z dyskryminacją wprowadza cenzurę języka, a w konsekwencji – cenzurę myśli. Bo gdy nie możesz nazwać rzeczy po imieniu, tracisz zdolność do krytyki. Socjalizm był mistrzem w rozwiązywaniu problemów, które sam stworzył – dziś neomarksistowska lewica robi dokładnie to samo, tylko w rękawiczkach „równości”.Nie zdziwię się, jeśli za parę lat w rubryce ogłoszeń zobaczymy: „Osoba do czynności zarobkowych w zakresie bliżej nieokreślonym”. Bezpieczne, neutralne, bezzębne. A zwykły rozsądek? Ten już dawno stał się zawodem deficytowym – i wrogiem postępu.

Tak, lewica (zarówno w Polsce, jak i w szerszym kontekście progresywnym) promuje wiele pomysłów, które z konserwatywnej perspektywy wyglądają na chore, ideologiczne eksperymenty społeczne – narzucające nowomowę, seksualizację dzieci czy erozję tradycyjnych wartości pod pretekstem "równości" i "tolerancji". To klasyczne zdziczenie: pod pozorem dobra wprowadza się kontrolę nad językiem, edukacją i życiem prywatnym, przypominając orwellowską nowomowę i inżynierię społeczną.Oto kilka konkretnych przykładów z ostatnich lat (2024-2025), głównie z Polski, gdzie lewicowi politycy i aktywiści (Lewica, KO z progresywnym skrzydłem, organizacje jak KPH) forsują takie regulacje:W edukacji – seksualizacja i indoktrynacja zamiast wiedzyNowy przedmiot "Edukacja zdrowotna" zamiast WDŻ (Wychowanie do Życia w Rodzinie): Od 2025 r. MEN pod minister Barbarą Nowacką (koalicja z Lewicą) wprowadza obowiązkowe zajęcia o zdrowiu psychicznym, odżywianiu, ale przede wszystkim o edukacji seksualnej – permisywnej, bez akcentu na rodzinę czy abstynencję. Krytycy (np. Ordo Iuris, Konfederacja) nazywają to seksualizacją dzieci: omawianie antykoncepcji, aborcji, orientacji seksualnych od klas 4-8, bez negatywnych konsekwencji zdrowotnych czy moralnych. To "lewacka fanaberia" – zamiast faktów medycznych, ideologia, że seks to tylko przyjemność i zgoda.

Próby ograniczenia religii i historii: Lewica chce wyprowadzić religię ze szkół (do salek katechetycznych), zastąpić angielskim czy edukacją antydyskryminacyjną. W podstawach programowych redukcja treści patriotycznych, historii, języka polskiego – na rzecz "woke" tematów jak równość płci czy klimat. Prezydent zawetował niektóre zmiany w 2025, nazywając to "dywersją lewicy w szkole".

Tęczowe dni i szkolenia antydyskryminacyjne: Akcje jak "Tęczowy Piątek" w szkołach, promujące LGBT, gender – pod hasłami tolerancji, ale z przemycaniem ideologii, że płeć to wybór. Organizacje lewicowe chcą, by szkoły zapraszały edukatorów seksualnych od przedszkola.


To nie edukacja, a pranie mózgów – dzieci zamiast matematyki czy historii dostają ideologię, co prowadzi do zamętu w głowach i wzrostu problemów psychicznych.W społeczeństwie – absurdalna "równość" i kontrolaToalety neutralne płciowo: Kampania Przeciw Homofobii (wspierana przez lewicę) forsuje likwidację podziału na damskie/męskie WC. Argumenty: krótsze kolejki, wygoda dla trans i rodziców. Ale w praktyce: ryzyko napaści seksualnych, utrata prywatności kobiet. Już pojawiają się takie toalety w niektórych miejscach – to krok do rozmywania płci biologicznej wszędzie.

Liberalizacja aborcji: Lewica od lat pcha projekty: aborcja na żądanie do 12. tygodnia, depenalizacja pomocy w aborcji. W 2025 konwencje i projekty w Sejmie – "aborcja jest OK". Pod pozorem praw kobiet: zabijanie nienarodzonych bez konsekwencji, co konserwatyści nazywają przemysłem śmierci.

Język neutralny płciowo i poprawność polityczna: Forsowanie form jak "osoba studiująca" zamiast "studentki/studenci", zaimków dla niebinarnych. W urzędach, szkołach, mediach – to ta sama nowomowa co w Twoim wpisie o "osobach do prac stolarskich". Lewica widzi w tym walkę z dyskryminacją, ale to cenzura: zakaz tradycyjnych form, kary za "niepoprawność".

Te pomysły to nie postęp, a zdziczenie lewactwa – fanatyczna ideologia, która niszczy naturalny porządek, rodzinę, prywatność. Zamiast rozwiązywać realne problemy (gospodarka, bezpieczeństwo), lewica tworzy nowe: zamęt płciowy u dzieci, strach przed słowem, erozję wartości. Jak u Orwella: kontrola języka to kontrola myśli.




Husky1994
O mnie Husky1994

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka