Od samego początku swego istnienia rząd Beaty Szydło ostrzeliwany jest z grubej propagandowej rury, że ksenofobiczny, nacjonalistyczny, że swym istnieniem zagraża demokracji. Był już wniosek o dyskusję o Polsce w PE, powstał KOD, czyli same nieszkodliwe działania, mające na celu utrzymanie nastroju histerii wokół pisowskich władz RP. Wydaje się, że sam PiS wiele nauczył od 2005 roku i zamiast bić się z koniem, czyli udowadniać, że Antoni Macierewicz nie jest szyickim szejkiem, postanowił wykorzystać tę sytuację. Już zapowiedź dyskusji o Polsce dała europosłowi Legutce okazji do zabłyśnięcia na forum PE. Były to chyba najbardziej dla niego udane obrady.
Ucichło, wydawało się, że PiS został zaproszony do przedpokoi europejskich salonów. Niechętnie, bo niechętnie oświeceni Europejczycy pogodzili się z istnieniem takiego wschodnioeuropejskiego dziwactwa.
To się jednak nie spodobało samemu PiS-owi. Postanowił zatem zaprosić Komisję Wenecką, by zbadała czy aby jednak ten PiS dziwactwem nie jest.
Komisja się zgodziła, a zaprzyjaźnione propisowskie media już zadbały o antypisowski rozgłos. „Druzgocąca opinia Komisji Weneckiej” już „wyciekła” do mediów, chociaż samej opinii jeszcze nie znamy. I nawet jeśli będzie się różnić od oryginału, nie będzie to już miało znaczenia.
W mediach GW i TVN, na ulicy KOD, a na salonie 24 Starosta Melsztyński już dbają, by rządowi nic się nie stało.
Może bowiem minister Waszczykowski biadolić, że go prześladują. Już wyżej wymienieni zadbają, by go uwiarygodnić…
Dziękujemy Ci, Starosto Melsztyński. Kawał dobrej, propisowskiej propagandy.
Inne tematy w dziale Polityka
