Komunikat z bliskiej przyszłości.
Zakazano skoków narciarskich na wniosek pewnej Szwedki. Parlament Europejski uznał bowiem, że jest to sport seksistowski. Nie dość, że uczestniczą w nim tylko mężczyźni, to ponadto sylwetka skoczka w locie za bardzo przypomina penisa we wzwodzie i jest symbolem triumfu męskości nad bezbronną kobiecością. Sam skoczek zaś przyjmuje w locie pozycję przypominającą kopulującego samca w pozycji klasycznej. Zaś ułożenie nart i styl „V” kojarzy się z bezbronną, rozkraczoną i podporządkowaną dominującemu samcowi kobietą. Wszystko to są symbole falliczne i jako takie nie mogą być popularyzowane. Dopuszczalne jest wykonywanie skoków narciarskich w zamkniętym, zadaszonym i izolowanym od widoku publicznego miejscu bez udziału publiczności.
Sprawa jest poważna, bo Szwedka oskarżyła skoczków o gwałt zbiorowy. Co prawda, badanie lekarskie nie wykazało żadnych uszkodzeń na jej ciele, a badanie ginekologiczne wykazało, że jest dziewicą, nie miało to jednak żadnego znaczenia. Poszkodowana argumentowała bowiem, że jej szkody są natury psychicznej („przy każdym skoku czuję się gwałcona przez pożądliwego samca”), a rany na duszy są jeszcze poważniejsze niż rany cielesne. W związku z powyższym domagała się jeszcze wyższych kar i jeszcze wyższego odszkodowania.
Skoczkowie polscy oskarżeni zostali ponadto o propagowanie faszystowskiej, atawistycznej i paternalistycznej religii, gdyż przed każdym skokiem żegnali się, robiąc znak krzyża i modląc się przy tym „w imię Ojca”, co już jest seksizmem².
Ponieważ gwałt zbiorowy jest ciężkim przestępstwem, sprawa nie uległa przedawnieniu, do grona oskarżonych dołączyli więc Piotr Fijas i Wojciech Fortuna.
Ten pierwszy argumentował, że ma tak rozwalone kolano, że nie jest zdolny do żadnego seksu (chyba że kobieta będzie aktywna, ale trudno taki seks nazwać gwałtem), a Fortuna przyniósł zaświadczenie o własnej impotencji, na którą nawet Viagra nie pomaga.
Sąd nie dał wiary oskarżonym, na ich szczęście adwokat przyniósł zachowane filmy ze skokami w/w, z których wynika, że nigdy nie skakali stylem „V”.
Wówczas sąd zgodził się warunkowo umorzyć sprawę na rok, pod warunkiem, że w penisy podsądnych wszczepi się mikrochipy monitorujące zachowanie ich męskich przyrodzeń pod kątem aktywności seksualnej.
Fortunie i Fijasowi się upiekło, ale sprawa młodszych gwałcicieli zapowiada się beznadziejnie…
Komentarze