
Jednym z największych zaniedbań polskiej (i światowej!) kinematografii jest brak ekranizacji biografii Starosty Melsztyńskiego. Z kręgów zbliżonych do hollyłódzkich doszła do nas krzepiąca wiadomość, że luka ta została wypełniona. Otóż maia14 podjęła się próby napisania scenariusza, a nawet kilkunastu scenariuszy podejmujących tę tematykę, a do pomocy wezwała blogera Starego. Ten kategorycznie odmówił próby podołania całości biografii bohatera ze względów technicznych:
- Tak bogatego życiorysu nie da się zmieścić w jednym filmie, a nawet serialu, nie podoła temu żaden artysta, klisza by pękła.
Zdecydowano więc, że tematem filmu będzie tylko młodość Starosty, a Stary zarezerwował sobie prawo do nadania mu tytułu i rozpisał konkurs na tytuł dzieła. Dodał przy tym, że żadne słowa nie są w pełni oddać patosu tej postaci. I że on, Stary po prostu nie śmie jej profanować własnym tytułem. Zaproponował jednak Wyjście awaryjne, polegające na tym, by film nosił tytuł jakiegoś już uznanego arcydzieła, z odpowiednim dopiskiem, że zbieżność przypadkowa i że nie chcą naruszać cudzych praw autorskich, że wcale nie chcą z tego czerpać korzyści materialnych, itp. A że horror komediowy jest samonarzucającą się formułą obrazu, nie dziwota, że w rankingu prowadzi Młody Frankenstein. Nie jest to jednak przesądzone, bo niektórzy próbują nadać filmowi charakter dramatu podkreślającego rolę wybitnych jednostek w historii (Wielki Gatsby, Jak rozpętałem drugą wojnę światową, Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz) lub przejmującego dramatu o samotności wybitnej jednostki i jej niezrozumieniu przez pospolite i głupie otoczenie (Człowiek, który wiedział za dużo).
Sam zainteresowany wyraził pragnienie, by jego film pokazywał nie tylko monumentalność i wielkość postaci (King Kong), ale i nie stronił od ciemniejszych stron jego życiorysu, by nie zawierał "białych plam" (Grzeszny żywot Franciszka Buły), ale nie zapominał, że za tą wielką postacią kryła się we wczesnej młodości dusza subtelna i nieśmiała (Benjamin, czyli pamiętnik cnotliwego młodzieńca). Że dopiero warunki, w jakich on wzrastał zamieniły w tego, kim jest (byt ukształtował świadomość).
Pojawiły się też głosy, by filmowi nadać formę historycznego dokumentu, obrazującego wielkie zasługi Starosty w przyjęciu Polski do UE na dogodnych warunkach (Kierunek Berlin) lub dokumentu naukowego, gdzie najwybitniejsi specjaliści z dziedziny medycyny będą objaśniać jak działają skomplikowane zwoje mózgowe Starościnego umysłu (Spokojnie, to tylko awaria).
Sprawa scenariusza stała się tak prestiżowa, że nie uniknęły tematu również nieżyczliwe naszemu bohaterowi (z wzajemnością) koła bogoojczyźniano-moherowe pisząc scenariusz do katastroficznego filmu, gdzie armia Starostów Melsztyńskich wraca na białych koniach ze Szwecji do Polski (Potop).
Pojawiła się też propozycja serialu, gdzie każdy odcinek stanowi odrębną całość - ta sama młodość przeżywana wielokrotnie (Stawka większa niż życie), a w jednym z odcinków losy głównego bohatera przeplatają się z karierami Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy (Bolek i Lolek wyruszają w świat).
Ciekawym uzupełnieniem jest propozycja sfilmowania także Jego dzieciństwa w postaci filmu animowanego (Przygody Koziołka Matołka).
A Ty, Drogi Czytelniku jak zatytułowałbyś film obrazujący życiorys Starosty Melsztyńskiego?
Inne tematy w dziale Rozmaitości