Stary Prokocim Stary Prokocim
293
BLOG

O mędrcu Tomachu, blogerze Norachu i nie tylko!

Stary Prokocim Stary Prokocim Rozmaitości Obserwuj notkę 10

image


Mędrzec Tomach i bloger Norach bardzo się lubili i nieraz prowadzili rozmowy na tematy ostateczne. Pierwszy był filozofem, drugi emerytowanym żołnierzem LWP, łącznościowcem, a że był niezwykle utalentowany, potrafił nie tylko połączyć się za darmo z cywilną siecią telefoniczną z telefonu wojskowego, ale także – ponieważ był człowiekiem niezachwianej wiary - dane mu było połączyć się z tamtym światem. Tomach nie posiadł niestety umiejętności prowadzenia darmowych rozmów telefonicznych, więc Dialogi z Norachem słono go kosztowały. Jeden z rachunków za komórę, jaki mu przyszedł, był tak wysoki, że przeszedł do historii pod nazwą Summa Telefonica. By go spłacić, Tomach sprzedał cały swój dobytek i zamieszkał jako bezdomny w akwarium, nazwano go więc Aquanatą. 

Czytelnik spyta: czemu w akwarium? Ano dlatego, że Tomach święcie wierzył, że człowiek swą grzeszną, zachłanną naturą przyczynia się do wzrostu stężenia CO2, to prowadzi do globalnego ocieplenia→stopienia lodowców→wzrostu poziomu oceanów, człowiek musi się zatem przystosować do życia w środowisku wodnym. Tomach nie miał łatwego życia. Rządzące, grzeszne reżimy zwalczały tezy o globalnym ociepleniu jako herezje, więc Tomach musiał pisać pod pseudonimem threeme. Norach wielbił Tomacha. Uważał, że dana mu jest wiedza proroka z Księgi Jeszcze Raz Powtórzonego Prawa i że należy się przygotować na nadchodzący Wielki Potop. Sam najwyższy kazał Norachowi ukraść amfibię z sowieckiego demobilu na dzień Potopu i zabrać na nią najbardziej potrzebne rzeczy do czasu, gdy wody opadną. Norach jeszcze z zapasów nienaruszalnych Układu Warszawskiego wygospodarował zapas konserw o bardzo długiej trwałości, a były tak trwałe, bo blacha do konserw wykonana była z pancerza czołgu T-34, a za otwieracz do niej służył rgppanc. Tak samo opakowane były zapasy wody pitnej, brzozowej, witamina C, „akron” (żółte tabletki od bólu gardła, pamiętacie?), herbata „ulung”, kawa „orient”, spory zapas żyletek „polsilver”, pasta do zębów „pomorin” i kartki na cukier.

Wreszcie proroctwo się spełniło. Wody mórz podniosły się tak bardzo, że ich amfibia stojąca dotychczas na podwórku Noracha, znalazła się na środku oceanu. Jak okiem sięgnąć – bezkresne morze, tylko na wschodzie majaczyła wieża zamku w Stobnicy, jedynego obiektu wystającego ponad poziom oceanu. 

Amfibia spisywała się dobrze, może silnik nieco rzegotał, ale pojazd był szczelny, sterowny, a jego pasażerowie mogli czuć się bezpiecznie, łódź powoli płynęła na zachód.

Mało tego, nadal działała sieć łączności wprowadzona przez Noracha. 

- Powiadasz Tomachu, sieć? Spytał Norach.

- Cóż w tym dziwnego? Odparł Tomach.

- Jak to, co? Sieć w łączności jest wtedy, gdy jest co najmniej trzech użytkowników: jeden gada, drugi słucha, trzeci podsłuchuje. Na pokładzie jest pasażer na gapę!

Zeszli pod pokład, Norach wyciągnął z kabury tetetkę. W ciemnej kajucie zauważyli osmoloną postać: na głowie tyrolski kapelusik, szczeciniaste wąsy, małe, szpiczaste, trójkątne uszy, przypominał szczura; nie było wątpliwości: to był Amstern.

- Co ty tu robisz? Spytał Tomach.

- Pod nami Międzychód, przekroczyliście przedwojenną granicę polsko-niemiecką, jesteście aresztowani za nielegalne przekroczenie granicy, jestem rewizjonistą!

- A coś ty taki osmolony?

Zgłodniałem, widziałem jak korzystacie z konserw, też próbowałem otworzyć.

- Nie panzerfaustem, idioto, te konserwy są kompatybilne tylko z rgppanc.

- Wyglądasz jak obrońca Stalingradu, lepiej się poddaj.

- Poddaję się, ale proszę mnie traktować jak Paulusa.

- Dobra, zamieszkasz w NRD.

Oprócz zabytków techniki z czasów Układu warszawskiego, na pokładzie było jednak pewne elektroniczne cudo, w które ciągle wpatrywał się Tomach. To cacko służyło do pomiaru stężenia CO2. Tomach miał coraz bardziej szczęśliwą minę, poza tym na amfibii ciągle działał system łączności ze światem, dzięki któremu załoga wiedziała, że wszelkie poważne źródła emisji CO2 zostały zalane, z wyjątkiem kilku niewielkich fabryk w Meksyku, Boliwii i na Tybecie. W Polsce oprócz gór przetrwały ponad poziomem oceanu południowo-wschodnie krańce Polski nizinnej. Pozostałe emisje gazów nie miały znaczenia w skali globalnej. Stężenie gazów cieplarnianych zaczęło szybko spadać, już wieczorem ochłodziło się, a w nocy był nawet lekki przymrozek.

Wiadome było również, że w niezalanej części Polski wzięto pod ochronę nosorożce, pojawiły się kłopoty z hodowlą bydła ze względu na rozmnożenie się muchy tse-tse, a bezdomnym zabroniono zasiedlania baobabów. Po 40 dniach wody Potopu zaczęły opadać. Zarówno mądrość Tomacha, jak i wiara Noracha potrzebne były do wypełnienia się planów Bożych: ukarania ludzkości, ale również zachowania jej, czyli moralnego odrodzenia: nowego życia, zgodnego z Naturą. Ale co na pokładzie „Arki Noracha” robił Amstern, tego nie wie nikt.





Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości