Stary Prokocim Stary Prokocim
1141
BLOG

Szerszenie a Radio Erewań

Stary Prokocim Stary Prokocim Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

image

Na zdjęciu szerszeń azjatycki - Vespa mandarinia - największy, najbardziej agresywny z szerszeni. W Europie nieobecny.

Do pisma pana Hajdarowicza mam stosunek ambiwalentny: to zdecydowanie nie jest „moje” pismo, wolałem „Rzepę” przedhajdarowiczowską, ale mimo tych zastrzeżeń pozostała ona dla mnie fachowym źródłem informacji, bo już nie opinii. Wiem, że nie zgodzę się raczej z opiniami i oczekiwaniami pana Szułdrzyńskiego, a tym bardziej Nizinkiewicza, mimo to nie spodziewam się, by pojawiły się tam artykuły w stylu Tomasza Piątka, czy Wojciecha Czuchnowskiego. „Rzepa” może emocjonować się „taśmami Kaczyńskiego”, ale sama z siebie takiego kapiszona nie odpali. Przekładając na język potoczny: jaka ona jest, taka jest, ale co nieco można się od niej dowiedzieć.
Jakież było moje zdziwienie, gdy dziś przeczytałem w jej internetowym wydaniu informację w stylu Radia Erewań.
Otóż z tekstu niemającego żadnych politycznych konotacji dowiadujemy się, że zagraża nam inwazja śmiertelnie niebezpiecznych azjatyckich szerszeni. Zacytujmy fragment:
Gatunek agresywnego szerszenia, który w 2004 roku osiedlił się we Francji, jest coraz bliżej polskich granic. Dotarł już do niemieckiej Hesji.
Szerszeń azjatycki to największy przedstawiciel tego gatunku na świecie.



W roku 2004 zawleczony został do Europy (konkretnie do Francji) z Chin gatunek azjatyckiego szerszenia znany pod łacińską nazwą Vespa velutina. Gatunek ten nie ma polskiej nazwy, ma natomiast nazwę w języku angielskim: Asian hornet, czyli jak się przetłumaczy na nasze, to wyjdzie, szerszeń azjatycki. Rzecz w tym, że ta nazwa została w polskiej tradycji entomologicznej przypisana innemu gatunkowi szerszenia, znanemu pod łacińską nazwą Vespa mandarinia. Gatunek ten w anglosaskiej tradycji nosi nazwę Asian giant hornet, a to nie to samo co Asian hornet. „Rzepa” cały czas opisuje prawdziwy przykład inwazji azjatyckiego gatunku szerszenia (Vespa velutina), ale kiedy przechodzi do szczegółów, przypisuje mu cechy Vespa mandarinia, którego inwazji, ani nawet obecności w Europie nie ma. Vespa velutina w przeciwieństwie do Vespa mandarinia nie jest największym szerszeniem świata, nie jest przesadnie agresywny, nie zagraża pszczołom i sadom w większym stopniu niż nasz poczciwy szerszeń europejski Vespa crabro (który jest od niego większy). Jego jad nie jest bardziej szkodliwy dla ludzi niż jad szerszenia europejskiego.
Owszem, prawdziwy szerszeń azjatycki (Vespa mandarinia) jest groźny dla pszczół do tego stopnia, że potrafi je całkiem wytępić i specjalizuje się w uśmiercaniu 40 Japończyków rocznie (jego jad jest groźniejszy, a sam owad dużo bardziej agresywny), tyle że – chwała Bogu – nie został zawleczony do Europy. Nic straconego, skoro Vespa velutina zadomowił się w gościnnej Europie niczym uchodźcy syryjscy w Niemczech po słowach Angeli Merkel „Herzilch willkomen” i za parę lat zapewne dotrze (szerszeń, nie uchodźcy) do Polski i przyjdzie go nam polubić, to czemu nie miały zagościć i u nas Asian giant hornet? Klimat Polski nie jest zaporą dla rozprzestrzeniania się tego gatunku. W Azji północna granica jego zasięgu to Kraj Nadmorski w Rosji, na północ od Władywostoku. Tylko co na to nasze rodzime szerszenie? Może one uratują faunę europejską przed wschodnią inwazją???
W każdym wypadku „Rzepa” bez skrępowania zamieszcza kadr z filmu o Vespa mandarinia, a pisze o inwazji Vespa velutina, żeby nie było wątpliwości, że pod rządami pana Hajdarowicza niestety schodzi na psy…

Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości