Kenny McCormick Kenny McCormick
4138
BLOG

Portale organiczne

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Jako dziecko nie potrafiłem zrozumieć dlaczego trzeba wierzyć w Boga, w Jezusa. Nie czułem w sobie żadnej wiary, jedynie ciekawość, nie rozumiałem na czym to polega.

 

Jako 6-latek żarliwie modliłem się o wiarę.
Po 30 latach zrozumiałem, że moja modlitwa została wysłuchana!

W tym prawdziwym świecie, którego cienie jedynie widzimy, tańczące na ścianach naszego więzienia, wiara jest tożsama wiedzy, światłu, miłości. Jednocześnie jest to jedyny klucz z tego więzienia. Dlatego też, jeśli ktokolwiek zbyt bardzo się nim interesuje, stanie się obiektem ataku systemu. Dosłownie.

"System" to realny twór, dysponujący bardzo szerokim wachlarzem broni. Podstawową jest umiejętność wywoływania złych emocji zaburzających obiektywne widzenie świata. Analizując swoje (a raczej odczuwane przez siebie) emocje muszę przyznać, że trzeba sporo pokory by przyznać, że coś takiego właśnie ma miejsce. Gdyby nie ta wiedza nie byłbym nigdy świadomy tego procesu, dlatego trudno tez się dziwić, że ludzie są nieświadomi takich możliwości.

Jaki jest cel Systemu? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba poznać największą tajemnicę naszego świata. Mianowicie to, że nie jesteśmy ani wolni, ani nawet świadomi podstawowych prawd. Jesteśmy eksperymentem. Jesteśmy hodowlą dla istot dla których nie istnieją ograniczenia świata 3D. Nie interesuje ich materia - ani "ziemskie sprawy". Interesuje ich energia, nasza energia. Jednakże potrzebują dla siebie przyswajalnej energii. Nie interesuje ich energia płynąca z altruizmu, ze zdobywania wiedzy, z kreatywności. Są zainteresowani negatywnymi emocjami. W celu ich wywołania, korzystają z tzw. "portali organicznych".

Wiedza o tym czym są "portale organiczne" należy do wiedzy zakazanej. Proszę mnie niee wyśmiewać w komentarzach, bo spodziewam się takiej reakcji.

Ludzkość nie jest jednorodna, wiadomo, mamy różne rasy, różne nacje, różne rodzaje osobowości, jednak coś mamy wspólnego. Tylko połowa ludzkości to ludzie w takim sensie w jakim to powszechnie rozumiemy. Druga połowa to właśnie "portale organiczne" - wg. Gurdżijewa, są to ludzie nie dysponujący wyższymi centrami świadomości. Inaczej, odarci z wszelkiej duchowości. Koncentrują się przede wszystkim na materialiźmie, dlatego też są bardzo przewidywalni - zawsze starają zachowywać się "racjonalnie" tzn. maksymalizować swój materialistyczny zysk, bez względu na inne okoliczności.

Wiedza ta podobno była już prezentowana przez Jezusa, ma swoje odbicie np. w przypowieści o dobrym plonie i plewach.

Zresztą poczytajcie sami, co na ten temat pisze Laura Knight-Jadczyk w swojej książce The Secret History of the World:

Powstaje pytanie: jeśli ojcowie młodego Kościoła wyeliminowali „prymitywny chiliazm”z Chrześcijaństwa, to co jeszcze wyeliminowali? Jak już wcześniej wspomniano, to co znamy obecnie jako Chrześcijaństwo, zgodnie z opinią wielu ekspertów to niewiele więcej niż zlepek wielu mitycznych przykładów motywu śmierci i zmartwychwstania boga. Bardziej niż cokolwiek innego odzwierciedla on dramat Tammuza pokrywając się w głównych aspektach z religią ówczesnych Egipcjan.

Co jest najbardziej odkrywcze, to fakt, że jedyne pisma współczesne czasom wczesnego Chrześcijaństwa, które poruszają tą kwestię zaznaczają, że są to „bulwersujące przesądy”. Co więcej, dzisiejsze Chrześcijaństwo opiera się na tych samych praktykach ludzi, którzy opatrzyli je nazwą „bulwersujących przesądów”. Tacyt donosi nam, że w czasach Nerona: 

Czy to przypadkiem, czy też zgodnie z planem cesarza - do końca nie wiadomo, gdyż każdy pogląd ma po swojej stronie zwolenników - nadeszła katastrofa, najbardziej niszcząca i przerażająca ze wszystkich dopustów ściągniętych na miasto przemocą ognia. …W owym czasie powstała była pogłoska, jakoby podczas gdy miasto płonęło, Nero stanął na swej prywatnej scenie i śpiewał o zniszczeniu Troi, porównując obecną katastrofę z antyczną... 

Aby ukrócić te plotki, Neron znalazł kozła ofiarnego i w najbardziej przerażający sposób ukarał tych znanych powszechnie jako Chrześcijan, grupę nienawidzoną z powodu ich skandalicznych praktyk. Założyciel tej sekty, Chrystus, został stracony za panowania Tyberiusza przez prokuratora Poncjusza Piłata. Na pewien czas powstrzymało to szkodliwe przesądy, ale ponownie odżyły, nie tylko w Judei, skąd pochodzi to zło, ale również i w Rzymie, do którego z całego świata ściągają wszelakie obrzydliwe i haniebne zwyczaje znajdując szerokie naśladownictwo.Pierwszych pojmano tych którzy się przyznawali; później w oparciu o ich informacje wielokrotnie więcej zostało skazanych, nie tyle jednak pod zarzutem podpalania, jak z powodu ich nienawiści wobec ludzkości.1

Pliniusz Młodszy, żyjący w latach ok. 61-113, wysłany został przez cesarza Trajana jako specjalny przedstawiciel do Bitynii - Rzymskiej prowincji w Azji Mniejszej. Jego zadaniem było utrzymywanie pokoju. Napotykając problemy związane z Chrześcijanami, Pliniusz napisał do cesarza pytając jak powinien z nimi postępować, opisując to co wiedział o ich religii: 

Jednakże, zapewniali, że były to ich wszystkie przewinienia lub błędy, że w ustalonym dniu mieli w zwyczaju przed świtem gromadzić się i śpiewać w formie liturgicznej hymny na cześć Jezusa, jakby na cześć boga oraz wiązać się przysięgą, ale nie w celu popełnienia jakiejkolwiek zbrodni, ale raczej deklarują wystrzeganie się kradzieży czy rabunków, cudzołóstwa, niedotrzymywania obietnic, ani nie oddawania na żądanie dóbr powierzonych ich opiece; gdy ceremonia dobiegła końca, rozeszli się by zebrać się później by świętować, ale w zwykły, niewinny sposób. Zrezygnowali nawet z tego zwyczaju po tym, jak zgodnie z Twoimi instrukcjami, wydałem edykt zakazujący istnienia wspólnot. W związku
z tym uznałem za bardziej konieczne wydobyć prawdę, nawet przy użyciu tortur wobec dwóch posługaczek nazywanych diakonkami.
Odkryłem, że nic nie może usprawiedliwić przesadnie przyjętych bulwersujących zabobonów.

Przyjmowanie tych zabobonów rozprzestrzeniło się nie tylko w miastach, lecz również w miasteczkach i wioskach. Jednak wydaje się, że może to być powstrzymane i uleczone. Zauważono bowiem, że świątynie, już prawie opuszczone, zaczęły ponownie napełniać się tłumami, a obrządki państwowe od dawna porzucone, ponownie są odprawiane; w sprzedaży pojawia się pasza dla zwierząt ofiarnych, chociaż dotychczas kupujący należeli do rzadkości. Łatwo więc przypuszczać jak wielka liczba przestępców może być zawrócona ze złej drogi, jeśli tylko da się im szansę skruchy.2

Mamy więc następujące wskazówki:

  1. Chrześcijanie byli znienawidzeni z powodu ich skandalicznych praktyk.

  2. Ich wierzenia opisane były jako szkodliwe przesądy.

  3. Szkodliwe przesądy pochodziły z Judei.

  4. Chrześcijanie zostali skazani z powodu ich „nienawiści wobec ludzkości”.

  5. Pliniusz opisuje ich praktyki jako „nieszkodliwe”, ale wskazuje, że istota wierzeń była „przesadnie przyjętymi bulwersującymi zabobonami”

  6. Owe „bulwersujące przesądy” rozprzestrzeniały się i najwyraźniej sprawiły, że świątynie opustoszały, a starożytne obrządki włącznie z ofiarą porzucone.

Nasuwa się pytanie: co ludzie owych czasów uznaliby za „bulwersujące przesądy” czy „skandaliczne praktyki”, skoro ma się świadomość, że to co uważali oni za normalne praktyki religijne zawierało mity o umierającym bogu, gnostycyzm, ofiarę oraz całe „wyposażenie” Chrześcijaństwa jakie znamy obecnie? Jedyną realną wskazówką jaką mamy jest uwaga: „nie tyle jednak pod zarzutem podpalania, jak z powodu ich nienawiści wobec ludzkości - bulwersującego przesądu przyjętego do nieprzyzwoitych rozmiarów.

Ich co?

„Ich nienawiści wobec ludzkości”

W III tomie Gnozy, Borys Murawiew rozważa coś co nazywa „ludzkość przed-adamową” oraz „ludzkość adamową”. Poniżej kilka zdań Murawiewa na ten temat: 

W pierwszym tomie Gnozy, kilkukrotnie odwoływaliśmy się już do współistnienia dwóch zasadniczo odmiennych ras: ludzkiej oraz antropoidalnej. Należy tutaj podkreślić fakt, że z ezoterycznego punktu widzenia, drugie określenie nie ma poniżającego znaczenia.

...Pisma zawierają niejedno odniesienie do współistnienia na naszej planecie tych dwóch rodzajów ludzkości – bardzo podobne w formie, jednakże odmienne w swej istocie. Możemy nawet stwierdzić, że cała dramatyczna historia ludzkości, od upadku Adama do dnia dzisiejszego, nie wyłączając perspektyw nowej ery, przyćmione jest właśnie współistnieniem tych dwóch ras ludzkich, których rozdzielenie nastąpi dopiero w dniu sądu ostatecznego.3

Rasa antropoidalna to potomkowie ludzkości przed-adamowej. Podstawową różnicą pomiędzy współczesnym człowiekiem przed-adamowym a człowiekiem adamowym – różnicą nie postrzeganą przez zmysły – jest to, że ten pierwszy nie posiada rozwiniętych wyższych centrów które istnieją u tych drugich, którzy pomimo że od czasów Upadku zostali odcięci od swojej wyższej świadomości, umożliwiają mu realną możliwość ezoterycznej ewolucji. Poza tą różnicą, obydwie rasy są podobne – mają te same niższe centra, taką samą strukturę osobowości i takie samo fizyczne ciało, chociaż częściej jest ono silniejsze wśród ludzi przed-adamowych niż wśród adamowych; w odniesieniu do urody, nie możemy zapominać, że przed-adamowy mężczyzna i kobieta byli stworzeni szóstego dnia przez Boga na jego obraz i podobieństwo oraz że córki tej rasy były piękne.  4

Poprzez identyfikowanie się z „ja” swojej Osobowości, Adam zatracił swoją świadomość prawdziwego „ja” i upadł z Edenu, który był jego bazowym stanem w taki sam stan w jakim znajdują się przed-adamowi... Te dwie ludzkości, pochodzący z dwóch odrębnych procesów twórczych, zostały później zmieszane na poziomie organicznego życia na Ziemi... Od tego czasu współistnienie tych dwóch rodzajów ludzi, oraz współzawodnictwo, które było jego efektem, stało się normą... Możemy to obserwować poprzez stulecia, nawet w naszych obecnych czasach, adamowi w swoim po-upadkowym stanie, byli i są zasadniczo w podrzędnej pozycji względem przed-adamowych.

...Chwilowo ograniczymy się do powtórzenia, że współczesny człowiek adamowy, po utracie kontaktu ze swoimi wyższymi centrami, a tym samym ze swoim prawdziwym „ja”, wydaje się praktycznie taki sam jak jego przed-adamowi odpowiednik. Jednakże, w przeciwieństwie do tego drugiego, wciąż posiada wyższe centra, które umożliwiają mu podążanie drogą ezoterycznej ewolucji. Obecnie, przed-adamowy człowiek jest pozbawiony tej możliwości, ale zostanie mu ona dana, jeśli adamowa ludzkość rozwinie się tak jak powinna podczas ery Ducha Świętego. 5

Tak więc dochodzimy do idei, która mogłaby pasować do określenia „bulwersujący przesąd”, podobnie jak wyjaśnienie uwagi, że wcześni Chrześcijanie żywili „przesadną nienawiść wobec ludzkości”. Mamy również pewne olśnienia jeśli chodzi niektóre dziwne uwagi Jezusa, takie jak „Nie przynoszę pokoju lecz miecz”, czy też adresowana do faryzeuszy, że są oni „dziećmi swojego ojca, Szatana”.

Dochodzimy również do pełniejszego zrozumienia uwagi Fulcanelli'ego o Prymitywnym Chiliazmie.

Cytując i parafrazując Murawiewa:

Era Ducha Świętego ma dwie twarze – jedną Raju odzyskanego, a drugą powodzi ognia... Możemy nawet powiedzieć, ze cała dramatyczna historia ludzkości, od upadku Adama do dnia dzisiejszego, nie wyłączając przyszłej Nowej Ery, jest przyćmiona współistnieniem tych dwóch ras ludzkich, których rozdzielenie nastąpi dopiero w dniu Sądu Ostatecznego. To do tego odnosi się Jezus w swoich przypowieściach przemawiając do tłumów, zaś dla korzyści swych uczniów opisywał to w precyzyjniejszych słowach; najbardziej wartymi wspomnienia jest przypowieść o chwastach oraz dobrym nasieniu, do której uczynił następujący komentarz:

Ten kto sieje dobre nasiona jest Synem człowieczym: pole to świat: dobre nasiona to dzieci królestwa: a chwasty to dzieci nikczemnego: wróg który je zasiał jest diabłem: żniwa to koniec świata...

Współistnienie rasy Antropoidów i rasy Ludzi, potwierdzone w tym miejscu, jest konieczne z punktu widzenia Ogólnego Prawa, by zachować niezakłócaną stabilność migracji życia organicznego na Ziemi. Ponadto jest to konieczne ze względu na zasadę równowagi. Pierwsza rasa jest przeciwwagą, która pozwala rasie ludzi dążyć do ezoterycznej ewolucji. Jezus potwierdził to mówiąc o Końcu w następujących słowach:

Wtenczas dwie będą na polu, jedna zostanie wzięta, druga pozostawiona. Dwie niewiasty będą mleć w młynie; jedna zostanie wzięta, druga pozostawiona.

Chwasty rosną bez konieczności ich uprawy. Z drugiej strony, dobre nasiono wymaga starannej opieki, jeśli ma przynieść owoc.

Przed-adamowy człowiek nigdy był Indywidualny. Stworzony jako Osobowość szóstego dnia (mówiąc symbolicznie), jest on pozbawiony możliwości bezpośredniej „indywidualnej indywidualizacji” - jeśli można się tak wyrazić – gdyż jego istnienie zostało poddane prawu zbiorowej Indywidualności, która zarządzana jest przez [Centrum mentalne Niebytu] z pomocą całej hierarchii duchów które podlegają jego władzy. 

Człowiek przed-adamowy nie podlega reinkarnacji. Nie posiadając w sobie pierwiastka indywidualności, rodzi się i umiera, ale nie ma duszy która by się wcielała, więc w konsekwencji nie może się tez reinkarnować. Indywidualizacja przed-adamowych jest zbiorowa i jest kierowana grupowo przez pewne duchy hierarchii. Jakkolwiek, nie uniemożliwia to przed-adamowym wchodzenie w dużej liczbie na pole ewolucyjne, które kształtuje doświadczenia adamowego człowieka, a ponieważ adamowi ludzie w swoim upośledzonym stanie utracili swą przenikliwość, zakłóca i spowalnia to ich ewolucję.

Z powodu Zasady Równowagi, ludzkość na tej ziemi jest podzielona na dwie równe części – adamową i przed-adamową. Ta równowaga pomiędzy nimi jest uzyskiwana automatycznie by nadążać za wahaniami wcieleń adamowych dusz. Jednakże, jeśli rasa adamowa, przez rzucanie swoich pereł przed wieprze, zaprzecza swojej boskiej naturze w niedopuszczalnym stopniu, ta równowaga zostanie zaburzona na rzecz chwastów. W przypowieści o talentach, Jezus przewidział możliwość takiej degeneracji – gdy służący zakopał powierzony mu talent, zwracając go swojemu panu bez zwielokrotnienia jego wartości, usłyszał: „Sługo niegodziwy i leniwy... a sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". Nie ma tutaj potrzeby wyłuszczać ezoterycznego znaczenia...

Gdy te dwie ludzkości zostały stworzone, zostały poddane różnym zwierzchnictwom. Upadek wymagał szczególnych kroków, dlatego zapewnione zostało istnienieDrabiny. Od tego punktu, Adamowy człowiek podlegał prawom narodzin i śmierci i zachował jedynie nikłą świadomość swych wyższych poziomów pomimo prawie całkowitego zablokowania jego kanału komunikacji z wyższymi centrami, które wciąż w nim istnieją. Dzięki temu ma możliwość wyboru. Jeśli usłyszyGłos Pana, wyższy intelekt, i śmiało wkroczy na Drabinę, a jeśli osiągnie Czwarty stopień i przetrwa Próbę Ognia, wówczas, gdy przekroczy Drugi Próg, zostanie powitany jako syn Marnotrawny... zrozumiane to zostanie jedynie przez tych którzy to osiągną.

Jeśli adamowa ludzkość w swej większości porzuci walkę która wiedzie do odbudowy jej wcześniejszego stanu – Wyniesienia – i jeśli ta dezercja przekroczy dopuszczalne odchylenie od równowagi, dobre nasiono może zostać systematycznie zaduszone przez chwasty.Wówczas świat podąży wprost w kierunku katastrofy – która tym razem przyjmie formę Powodzi Ognia.

 

Jeśli równowaga, która już jest zagrożona, zostanie ponownie ustalona, wówczas wraz z nieodzownym i jednoczesnym wcieleniem adamowych dusz, Czas Przemiany umożliwi ludziom Adamowym wejście do Ery Ducha Świętego [ - rzeczywistości w którym jest się w stałym kontakcie z Siłą Twórczą, czwartą gęstością]. Wówczas nastąpi tysiącletni okres poświęcony doskonaleniu DWÓCH ras, a po drugim tysiącleciu, pod panowaniem Hermafrodytów, Sąd Ostateczny całkowicie oddzieli chwasty od dobrego nasiona. W tym momencie człowiek Adamowy rozpocznie jeszcze wyższą ewolucję, a ostatecznie osiągnie stan boskości [szósta gęstość]. W tym punkcie, co więcej – tylko w tym punkcie, Chwasty obecnego czasu przestaną być chwastami i awansują do miana „dobrego nasiona”. Rozpoczną własną, długą ewolucyjną ścieżkę, którą pokonali już adamowi. Wówczas oni, w swojej kolejności, otrzymają wyższe poziomy świadomości, które potencjalnie otrzymane, staną się talentami które muszą wydać owoce.

W tym punkcie Adamowi,którzy zdegenerowali się w przed-adamowych, będą mieli również możliwość ponownego podjęcia porzuconej ewolucji, podczas gdy taka sama liczba najzdolniejszych przed-adamowych otrzyma talenty które początkowo były dane tym pierwszym i pomoże im dokonać im skoku naprzód na drodze ezoterycznej ewolucji. Można ich porównać z utalentowanymi, ciężko pracującymi studentami, którzy dostali podwójną promocję, podczas gdy mało zdolni i leniwi kolejny roko powtarzają ta samą klasę.

 

Tymczasem, te dwie rasy są całkowicie wymieszane – nie tylko narody, ale nawet rodziny mogą być i z reguły są złożone z obydwu rodzajów ludzi. Ten stan rzeczy jest opóźnionym efektem łamania biblijnego zakazu przeciwko mieszanym małżeństwom. 

Dominująca pozycja przed-adamowych która jest efektem ezoterycznej porażki adamowych stwarza obecnie krytyczną sytuację o niespotykanej ważkości.Przypomnienie o Czasie przemiany daje ostatnią szansę ludzkości by przywrócić zagrożoną równowagę, a tym samym uniknięcia globalnego kataklizmu. 

Jeśli nie skorzystamy z tej okazji, tradycja „Salomona” ostatecznie przeważy nad tradycją „Dawida/Perseusza”. Wówczas, odwróceni od celów Wyniesienia, a nawet wychodząc poza ramey tego co jest konieczne i przydatne by karmić Matrix, fałszywi prorocy i ich wyznawcy, myśląc że mają rację, popchną przed-adamową ludzkość – dzieci świata – przeciwko adamowym – dzieciom światła – co sprowokuje ostateczną, przerażająca i bezsensowną walką.Jeśli to by się stało, jeśli adamowa ludzkość nie zdoła stłumić rewolucji przeciwko Miłości Syna, stawić oporu który doprowadzi do zwycięstwa, równowaga zostanie ostatecznie załamana, a ludzkość zostanie zniszczona w Powodzi Ognia.


1 Leon, Harry J., trans., “Selections from Tacitus” in MacKendrick, Paul and Herbert M. Howe, Classics in Translation, Vol. II: Latin Literature, C (Madison: The University of Wisconsin Press, 1952).  

2 Heironimus, John Paul, trans., “Selected Letters of the Younger Pliny,” in MacKendrick, Paul and Herbert M. Howe, Classics in Translation, Vol. II: Latin Literature, C (Madison: The University of Wisconsin Press 1952).

3 Mouravieff, Boris, Gnosis, Volume III, translated and edited by Robin Amis, (Robertsbridge, UK: Praxis Institute Press 1993) p. 107.

4 Ibid., pp. 108-109.

5 Ibid., p. 129.


 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości