Powiedz stary gdzieś ty był...
autor znany ( bardzo )
Dlaczego ulica Spacerowa i dlaczego 25 lipca ? Odpowiedź jest prosta. Bo 25 lipca są imieniny Krzysztofa, a na ulicy Spacerowej - zgodnie z oświadczeniem siostry Krzysztofa, Hani - można było najczęściej spotkać Krzysztofa Klenczona.
Tu nad Jeziorem Domowym ( Dużym ) była baza żeglarska i tu Krzysztof realizował swoją drugą, pozamuzyczną pasję. Choć w jego wypadku rozłączyć obu pasji się nie da : wystarczy odsłuchać " 10 w skali Beauforta " czy " Wróćmy nad jeziora " W ostatnią niedzielę w Szczytnie po raz kolejny uczczono pamięć legendy polskiego rocka, przemianowując ulicę Spacerową na ulicę Krzysztofa Klenczona.
To kolejny hołd oddany przez miasto i jego mieszkańców najbardziej znanemu... ? nie wiem jak nazywa się mieszkaniec Szczytna. Szczycienianin ? Szczytnianin ? Szczytniak brzmi nazbyt pospolicie.
Zespół " Żuki "
Choć Krzysztof Klenczon urodził się w Pułtusku w 1942 roku i do Szczytna przybył jako dwulatek to z miastem czuł się związany najbardziej.
Dom Krzysztofa Klenczona. Tablica pamiątkowa ufundowana przez członków fanclubu i władze Szczytna.
Dom rodzinny Krzysztofa przy ulicy 3 - go Maja 8
Tu ukończył szkołę podstawową i średnią i stąd wyruszył w świat po sławę i to czego artyście potrzeba najbardziej, po to o co każdy prawdziwy artysta powinien zabiegać : po nieśmiertelność. Krzysztofowi się to udało, sądząc po uroczystościach pod szczycieńskim zamkiem...i po łzach wzruszenia w oczach 70 - latków, nucących znane każdemu szlagiery i kołyszących się w rytm znanych każdemu ( w odpowiednim wieku ) melodii.
25 lipca również dlatego, że tego dnia prochy Krzysztofa, zmarłego tragicznie w Chicago 7 kwietnia 1981 roku, powróciły do Szczytna i spoczęły obok matki w grobie rodzinnym. W ten dość smutny sposób wypełniła się obietnica złożona siostrze Hani, przez Krzysztofa
- Ja tu wrócę.
W niedzielę wrócił po raz kolejny... i wraca każdego roku wraz z Dniami i Nocami Szczytna, trzydniową imprezą kulturalną, której jest głównym bohaterem.
