Dzisiejszy dzień upływa nam w konwencji westernu.Najpierw odezwał się niejaki Hofman,powiedział ze nie chce by ktoś jego dzieciom fasowal indiański rezerwat.Natychmiast odezwała się"blada twarz" miłośnik tworczosci Karola Maya niezwykle popularnego enerdowskiego pisarza,który notabene cześć życia spędził w więzieniu.Blada twarz rzekla,ze lepiej jest stać po stronie zwycięzców niż gnic w rezerwacie.Blada twarz wie co mówi bo długi czas była prawa ręka szeryfa.Tylko,ze nie wszyscy mogą być zwycięzcami,w każdym westernie ktoś musi przegrać. To juz polska polityczna specjalność,ze ważne pytania najczęściej się obsmiewa. Ja zapraszam pana europosla Siwca aby odwiedził współczesne polskie rezerwaty i skonfrontowal swoją wiedzę o rezerwatach i o enerdowskich Indianach z tym co zobaczy w miasteczkach i popegeerowskich wsiach północno-wschodniej Polski.To są współczesne rezerwaty.Tam dorosło juz jedno pokolenie nowozytnych polskich Indian.W role Toma Jeffordsa-agenta federalnego d/s rezerwatu wcielił się MOPS,który wypłaca comiesięczne zaapomogi,są tez 2-3 sklepy prowadzone przez blade twarze gdzie za zapomoge można nabyć wodę ognista i Indianie bardzo chętnie kupują właśnie wodę ognista jak w prawdziwym westernie. Jutro poproszę coś w konwencji musicalowej.Może "My fair lady"w roli prof.Higginsa Guido Westerwelle a w roli kwiaciarki ulubieniec postepowej Europy Radek S.
Inne tematy w dziale Rozmaitości