Zastanawiam się w jakim kraju żyję? Czy to Polska wszystkich obywateli traktująca z jednakowym poszanowaniem ich praw, czy tylko to Polska dla wybranych? Jak widzę w telewizji prośbę o ratunek dla dzieci mających nietypowe schorzenia, to wściekłość mnie ogarnia, że w kraju, który potrafi dać w prezencie zakonnikowi-biznesmenowi miliony złotych na jego zachcianki, a nie ma pieniędzy na opłacenie nietypowego leku dla dwuletniej dziewczynki, która powoli umiera na straszną chorobę i tylko ten drogi lek może jej pomóc. To 25 tys. za dawkę i takich dawek ta dziewczynka potrzebuje dwa razy w miesiącu. Zadaję sobie pytanie, gdzie są te stowarzyszenia, które tak dbają o dzieci nienarodzone, gdzie są wszelakiego rodzaju fundacje? Widocznie i te stowarzyszenia, jak Ordo Iuris, to tylko są potrzebne dla krzykaczy, by taki prof. Chazan mógł trąbić o konieczności urodzeń, ale bez zastanowienia się nad konsekwencjami w późniejszym życiu tych małych istot. Po urodzeniu niech martwią się o nie rodzice, bowiem miłość do nienarodzonych dzieci u takich bigotów trwa tylko do chwili urodzenia.
PiS lekką ręką kupił sobie wygraną w wyborach parlamentarnych za owe 500+ i pieniądze te otrzymały również rodziny bogate i najbogatsze. Czyli w ciągu tego roku i ubiegłego ta kwota wyniesie około 40 MILIARDÓW, a brakuje potrzebującym dzieciom na leki i ratujące życie operacje. To zadaję publicznie pytanie: Gdzie ta tak okrzyczana wartość ludzkiego życia? Jaką w takim razie ma cenę ludzkie życie, jeśli państwa nie stać na opłacenie leczenia np. tej dziewczynki? A niektórzy wmawiają, że życie ludzkie jest bezcenne!
