MisQot MisQot
65
BLOG

Zacząłem, choć nie jestem pewien co... ale troszkę będzie o Gier

MisQot MisQot Polityka Obserwuj notkę 1
Od kilku dni zewsząd jestem bombardowany wiadomościami z przebiegu śledztwa w sprawie samobójstwa tej biednej dziewczyny z Gdańska, którą kilku rozwydrzonych skurwieli dla jaj rozebrało na oczach rechoczącej, podnieconej klasy, upokorzyło, zeszmaciło, dotykało i opstrykało. Nie będę wam pisał, jakie to emocje we mnie budzi, bo i po co rzucac publicznie mięsem? Różnica między mną a moimi przemiłymi współpracownicami w firmie jest taka, że one - jak to empatyczne kobiety (bez ironii!) - mówią tylko z żałością o tej dziewczynie i o tym, "jak oni mogli", a ja - idąc na skróty męskim torem - myślę tylko o tym, co bym im zrobił w ramach kary. Nie mieści mi się w głowie strach tej dziewczyny, upokorzenie, jej świadomość, że niezależnie od tego, co zrobi, już wkrótce jej nagie zdjęcia będzie oglądać rozochocona meska część nastoletniej (i nie tylko...) populacji w jej mieście. Teraz jest już za późno na cokolwiek, jednak być może po jej śmierci tych napalonych gnojów będzie o kilku mniej, w końcu nie każdy jest takim klockiem emocjonalnym, żeby oglądać nagie zdjęcia osoby, która popełniła z ich powodu samobójstwo.

Ciekawym dla mnie jest reakcja różnych ludzi i środowisk nt. całej sprawy. Z jednej strony widoczna i słyszalna jest grupa ludzi, którzy przyczynę całej tragedii widzą w jakimś niekontrolowanym zdziczeniu obyczajów i zezwierzęceniu - nastolatków w szczególności. Tych (ludzi, nie nastolatków) zostawię w spokoju, bo zdanie mam identyczne jak oni. Moja żona jest nauczycielką w liceum i gimnazjum. Czy to wystarczy jako uzasadnienie, czy może rozwinąć temat? A w jej szkole jeszcze jest jako-tako...
Z chęcią natomiast odniosę się do zdrowia psychicznego tych wszystkich "pożytecznych idiotów", którzy przyczyn szukają wszędzie tylko nie w rodzicach i psychice tych - teraz zapewne szczerze zapłakanych - gówniarzy. Szczytem wszystkiego była dla mnie wypowiedź ojca jednego ze sprawców, który JAK ZWYKLE winą obarczył szkołę. Pomyślałem sobie, zarówno wtedy, jak i po lekturze komentarzy na forach publicznych, że albo JA oszalałem albo oszalała spora część NASZEGO pokancerowanego społeczeństwa.
Wychodzi mi na to, że w 2006 roku w Polsce, ponoć cywilizowanym, średnio rozwiniętym kraju Europy Środkowej, NIE WOLNO nauczycielowi na CHWILĘ wyjść z klasy wypełnionej trzydziestką 14-latków, bo zaczną się napastować, molestować seksualnie, gwałcić, dotykac i opstrykiwać ku uciesze mniej odważnych kolegów.

Nie wiem jakim "wykształciuchem", albo i "półgłówkiem" trzeba być, by reakcją na zbydlęcenie gdańskich gimnazjalistów nie reagować słusznym gniewem na ich czyny, tylko AUTOMATYCZNIE atakować czynniki zewnętrzne... Już pojawiają się głosy, że z ofiarą było coś nie tak, że juz wcześniej była rozchwiana psychicznie i miała próby samobójcze, że miała problemy w domu, i że w ogóle to nadużycie, żeby łączyć jej samobójstwo z "żartobliwym" zachowaniem jej kolegów z klasy...

Opadły mi ręce...

Zobaczymy co będzie dalej. Boję się, że dzięki naszemu ukochanemu Człowiekowi-Koniowi, eee... ministrowi... temu, no... Giertychowi, kwestia powrotu SZCZĄTKOWEJ dyscypliny do szkół jest na starcie spalona. Niepodzielna władza na tym polu jest sprawowana (póki co) przez lewicującą bandę kretynów, zwolenników bezstresowego wychowania dzieci i młodzieży, geniuszy pedagogiki, którzy od lat 60-tych zajmują się wychowywaniem i kształtowaniem wszystkich dzieci - oczywiście poza swoimi, bo ich najczęściej na fali wszelkich "wolności" typu wojujący feminizm, wyzwolenie mniejszości seksualnych czy burzenie tradycyjnych wartości, NIE MAJĄ. A propos - nie jestem żadnym moherowym beretem, nie głosuję na pisuar czy giertychowców, jestem za to 30-letnim "późnym nastolatkiem" w fazie tzw. rozrodu i człowiekiem PRZERAŻONYM światem, w który chce z Miłości do żonki wtłoczyć swoje i jej dzieci.

Szkoda gadać. Jest Giertych - źle. Nie będzie Giertycha - też źle. Wygląda na to, że miast myśleć, trzeba rodzić.

I tyle.

-------------------------------------------------------------------------------------
Witam na moim pierwszym w życiu blogo-pamiętniku ;-)

Trochę się boję, co mi z tego pisania tutaj wyjdzie... czy wyleje się frustracja wszystkim, co mnie w tym dziwnym, "popieprzonym kolorowo" kraju otacza? Czy może będe pisał o tym, co dobrego mnie spotkało? Nie wiem, za grzechy z góry przepraszam, choć...
...absolutnie nie przepraszam za to, że komuś - obojętnie komu - przyrżnę na odlew słowem z serca pisanym.

Bo bywam złośliwy.
Bywam wredny.
I wulgarny.

A przede wszystkim jestem kategoryczny w sądach - tyle że podpieram to logicznym argumentem i odrobiną pomyślunku nad tematem.
ZAWSZE też na to samo pozwalam wobec siebie, o ile jest to podparte czymkolwiek więcej niż li tylko chęcią odpisania mi, że jestem skończonym, tu cytuję, "chamem/idiotą/debilem/pojebem etc.".

Mam nadzieję, że wytrwam, choć sumienny nie jestem.

No i żeby ktos to jeszcze czytał... ;-)

PS. A tak w ogóle to trafiłem tu "przez" red. Rafała Ziemkiewicza - chylę czoło panie Rafale za zdrowość osądu tego bajzlu zwanego polską rzeczywistością!

Więc zaczynam powyższym!
MisQot
O mnie MisQot

MisQot a.k.a. Gvalltir

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka