Wielu ludzi rozumie celibat prosto - jako zakaz uprawiania seksu.
Biorąc to pod uwagę można zrozumieć dlaczego społeczeństwo gotowe jest przymykać oczy na romanse księży. Ksiądz, który ma kochankę oczywiscie nie spotyka się z pochwałą czy akceptacją parafian. Ale ludzie rozumieją, że natura ma swoje prawa. Nie pochwalają romansów i księżowskich kochanek ale rozumieją, mówiąc kolokwialnie, że "zdrowy facet czasem musi, inaczej się udusi".
Przymykanie oczu na te sprawy jest powszechne. W pewnym sensie - fakt posiadania kochanki zbliża kapłana do ludu. Uczłowiecza go. Czyni go jednym z nas - grzeszników. Czyni go lepszym i bardziej wiarygodnym pasterzem.
-----
Nie tłumaczy to nasilenia homoseksualizmu i pedofilii wśród księży. Aby poszukać źródeł tych patologii trzeba zastanowić się nad tym czym właściwie jest celibat.
Otóż celibat nie oznacza zakazu seksu. Zarówno w tradycji Kościoła jak i prawie kanonicznym celibat oznacza zakaz żenienia się i posiadania potomstwa. W szerszym sensie oznacza zakaz odbywania stosunków z dojrzałą i zdolną do posiadania potomstwa kobietą. I tu tkwi źródło problemu.
Stosunki homoseksualne nie prowadzą do posiadania potomstwa. Stosunki z dziećmi też nie. Stosunki oralne, analne czy jak to jest określone w Prawie "inne czynności seksualne" nie niosą ze sobą ryzyka poczęcia.
Te czyny są nadal ciężkim grzechem cudzołóstwa.
Ale co ważne - w sensie technicznym NIE SĄ ZŁAMANIEM CELIBATU. Natomiast utrzymywanie stosunków z dorosłą kochanką jest ciężkim grzechem ale dodatkowo także bezpośrednim złamaniem celibatu.
Pod rozwagę polecam.
-----
Inne tematy w dziale Kultura