ilustracja: Northink
ilustracja: Northink
dr Włodzimierz Nikitenko dr Włodzimierz Nikitenko
530
BLOG

Polscy jeńcy wojenni internowani na Litwie i Łotwie

dr Włodzimierz Nikitenko dr Włodzimierz Nikitenko Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3



W historii nie chodzi o to,
jakie nosiliśmy ubrania,
ale o to, że… gnano nas nago.

             / Borys Pasternak /



Najmniej spodziewana zdradziecka napaść Sowietów na ziemie polskie z dniem 17 września roku 1939, wywołała u dużej części społeczeństwa głęboki uraz fizyczny, moralny i psychiczny. Część społeczeństwa, a w tym również i różnych służb mundurowych z żołnierzami włącznie, oprócz spełnienia swojego patriotycznego obowiązku obrony ojczyzny, rozpatrywała też możliwość ewentualnego szukania schronienia u byłych dotychczasowych sąsiadów państwa polskiego. U części polskich żołnierzy, szczególnie z rejonów północno-wschodnich Kresów, ten nagły wojenny ruch wywołał również niepohamowaną niczym falę wściekłości i trudnego do opanowania gniewu. Taki stan doprowadzał chwilami do zaciętych lokalnych walk, z najmniej spodziewanym z tej strony przeciwnikiem.
Obecnie wiadomo, że pierwsi w okolicach granicy polsko-litewskiej znaleźli się polscy żołnierze garnizonu Wilno, wycofujący się nocą 18-19 września szosą Kowno-Wilno w kierunku przejścia granicznego: Zawiasy, jak również szosą Wiłkomierz-Wilno w kierunku przejścia granicznego: Pory. Na pewno pierwszą zwartą grupą żołnierzy był natomiast, pododdział pułkownika inżyniera Szmidta, przekraczający granicę z dniem 19 września, który w porze godzin południowych dotarł do Kowna. Wiadomo też, że z dniem 20 września na obszarze państwa litewskiego znalazło się zgrupowanie pod komendą podpułkownika Jana Pawlika, zbudowane z: Oddziału Legii Oficerskiej, Ośrodka Zapasowego 1 Dywizji Piechoty Legionów, Zapasowego Ośrodka Wileńskiej Brygady Kawalerii (dalej: WBK), a także batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza (dalej: KOP) „Niemenczyn”. W kolejnych dniach granicę przekraczały: znaczna część pułku KOP „Wilno”, resztki batalionu „Budsław” i „Iwieniec” z pułku KOP „Wilejka”, oraz szwadron KOP „Iwiniec”. W rejonie przejścia granicznego – Zawiasy, znalazła się natenczas grupa rannych żołnierzy z lokalnych szpitali Wilna, których przetransportowano do Kowna, rozmieszczając w lokalnych szpitalach. W dniach 23-26 września znalazł się na terenie państwa litewskiego również batalion KOP „Sejny”, mniejsze grupy żołnierskie, policjantów oraz strażników leśnych, Zapasowy Ośrodek 29 Dywizji Piechoty, oraz około 1200 osobowa Grupa Operacyjna „Wołkowysk” pod komendą – gen. Władysława Przeździeckiego.
Reasumując, w okresie 19-26 września roku 1939 na terenie Litwy znalazło się około 14.000 polskich mundurowych ( w tym około 3000 oficerów – byli to zarówno żołnierze jak i policjanci). W tym okresie także, nie licząc kolejnych dni, zaistniała tam grupa około 2000 cywili. Wiadomo, że Litwini przygotowani z góry na taką okoliczność, przejęli kilka tysięcy sztuk uzbrojenia, oraz innego sprzętu wojskowego. Oprócz tego dziesiątki motocykli, koni i samochodów wojskowych. Wszystkich internowanych potraktowano z należytą w tym miejscu uwagą. Najpierw nakarmiono wszystkich ciepłą strawą, a następnie przygotowanymi wcześniej środkami transportu (autobusy, samochody, na lokalnych stacjach nawet kursy pociągów), przewieziono do rozdzielczych obozów w Wiłkowyszkach oraz Olicie. Stąd dopiero trafili do właściwych obozów internowania.


image

Grafikę stworzył Northink


Internowani byli życzliwie traktowani zarówno przez lokalne władze, ale też i lokalne społeczności. Na miejsca internowania typowano i wyznaczano też od razu większość miejscowości uzdrowiskowych, bądź letniskowe: Kołotowo, Birsztany, Połąga. Także znaczne majątki ziemskie: Rakiszki, Kurszany, Wojtkuszki. Również byłe tereny koszarowe: Wiłkomierz, Olita, Wiłkowyszki. Budynki szpitala psychiatrycznego w Kalwarii, oraz budynki byłej twierdzy fortu V i VI w Kownie. Wszędzie starano się jeńcom zapewnić ludzkie warunki bytowania. Normy żywieniowe stosowano według systemu żywienia wojska litewskiego. Zapewniano właściwą ilość łóżek lub prycz do spania i kocy do okrywania. W „obozach” istniały punkty sprzedaży produktów żywnościowych i nie tylko. Starano się wyposażyć wszystkie w radioodbiorniki do bieżącego śledzenia sytuacji międzynarodowej. Dostarczano z Wilna i Kowna polskie gazety. Można było korespondować z rodzinami, a nawet otrzymywać paczki. Udzielano także czasowych przepustek i urlopów. Internowani mieli prawo własnego podziału na pododdziały i utrzymywanie porządku i regulaminów wojskowych, organizacji własnej działalności kulturalnej (m.in.: chóry; zespoły śpiewacze i teatralne; odczyty i wykłady dotyczące analizy klęski, problematyki historycznej, oraz wojskowej; samokształcenie własne; naukę języków obcych, różne pracownie artystyczne, czytelnictwo, rozwijanie działalności sportowej pomagającej utrzymać sprawność fizyczną). Wszyscy zatrzymani Polacy mogli na bieżąco liczyć na pomoc szeroko rozumianej i rozprzestrzenionej na terenie Litwy Polonii. Często odwiedzały internowanych w miejscu ich zatrzymania organizacje polonijne i młodzieżowe oraz harcerstwo. Najprawdopodobniej dzięki tym wszystkim ludziom i zabiegom udało się przekazać aż do Francji sztandary wielu polskich pułków (m.in.: 9 pułk strzelców konnych, 10 i 2 pułk ułanów, 81 pułk piechoty, 3 pułk szwoleżerów). Przetrzymywani mieli stosunkowo bardzo duże możliwości swobodnego poruszania się po terenie i uczestnictwa nawet we mszach. Istniała duża możliwość skorzystania z formalnej ucieczki ( do połowy października 1939 roku, do Szwecji wyjechało legalną drogą „na wizę” około 150 oficerów lotnictwa i wojsk technicznych). Żołnierze i policjanci z terenów Wileńszczyzny uciekali często do swoich domów. Wielu uciekinierów ukryło się na terenie Wilna, a wielu próbowało dotrzeć przez „zieloną granicę” do objętego już okupacją kraju. Sami Litwini dbając o nadwyrężany tym sposobem budżet państwa, często przychylali się do próśb internowanych i organizowali komisje wojskowe orzekające o niezdolności do służby, a następnie zwalniające masowo więzionych i zwalniała ich do domów. 
Trudna rzeczywistość internowanych, rozpoczęła się dopiero z końcem miesiąca listopada 1939 roku. Litwini oficjalnie podjęli wówczas starania o dokonanie repatriacji osób internowanych na obszary III Rzeszy (Polaków pochodzących z terenów okupowanej ówcześnie Polski), oraz na terytorium ZSRR (osób pochodzących z obszaru Kresów). Wiadomo, że sowiecka komisja pod przewodnictwem G.A.Pietrowa zarejestrowała chętnych do wyjazdu na tereny Białorusi i Ukrainy. Według zachowanych danych z Litwy łącznie było to około 1700 osób.  Oczywistym pozostaje, iż wszyscy trafiający pod rosyjski dozór podzielili tragiczny „komfort” polskich jeńców sowieckich łagrów. Wiadomo, ze około lutego roku 1940, liczba internowanych w obszarze Litwy zmniejszyła się do… 8000 osób. Sprawa uległa jeszcze większej zmianie, gdy Litwa została włączona w skład ZSRR. Na pewno wzrosłą liczba nieformalnych ucieczek z miejsc internowania. Reasumując, Sowieci formalnie przejęli już tylko… 4500 jeńców polskich, a w tym około 600 oficerów.
Mimo, że z dniem 18 września 1939 roku Łotwa w sposób oficjalny zerwała stosunki dyplomatyczne z państwem polskim, nie wszyscy Polacy chcieli przyjąć to do świadomości, pogodzić się z tym i zaakceptować. Najprawdopodobniej wtedy właśnie, z dniem 18 – 19 września przeleciała na Łotwę zorganizowana grupa samolotów szkolnych i sportowych z rejonu Wilna, a ściślej z lotniska Porubanki. W krótkim czasie, dołączyły do nich pozostałe ocalałe samoloty 5 pułku lotniczego z okolic Lidy. W ślad za mundurowymi, ku granicy ruszyli także uchodźcy cywilni, kierując się głównie ku przejściu: Turmony – Żemgale. Jedną z pierwszych zorganizowanych grup polskiego wojska wkraczających na obszar Łotwy, był bez wątpienia oddział ze składu pułku KOP „Głębokie”, który zdążył już stoczyć poważną bitwę z wkraczającymi na ziemie polskie z dniem 17 września oddziałami Sowietów. Z zestawienia ówczesnych faktów rzeczywistych wynika, że w tej zorganizowanej grupie mundurowych, wcale pokaźny udział stanowili różni funkcjonariusze policji województwa wileńskiego. Generalnie przyjmuje się, iż w tym pierwszym momencie sowieckiej agresji ku polskim Kresom, tylko na terenie Łotwy znalazło się około 3000 żołnierzy i policjantów, oraz dość duża grupa ludności cywilnej. Polacy od pierwszych chwili pobytu na tej ziemi, od razu osadzani byli w obozie przejściowym – byłej twierdzy Dyneburg (jedynie lotników i personel naziemny osadzano początkowo w barakach obozu ćwiczebnego). Właściwie dopiero z końcem miesiąca września, polskie służby mundurowe zaczęły dopiero trafiać do nowopowstałych obozów internowania: Litene (pomiędzy Rygą a Dyneburgiem), Lilaste (w rejonie Lipawy, a także Ulbroka (w okolicach Rygi). Grupy ludności cywilnej umieszczono natomiast w małej miejscowości – Sigulda. Internowanych od początku nawiano wręcz do powrotu na ziemie polskie. Mogła także „niepostrzeżenie” uciekać, ponieważ dozór służb pilnujących był właściwie żaden. Łotysze wydawali również bez większego problemu pozwolenia internowanym na wyjazdy zagraniczne do Wielkiej Brytanii i Francji nawet młodzieży poniżej 18 roku życia, ale i osobom powyżej 50 roku życia.
Zmiana nastawienia do Polaków, zaczęła ulegać istotnym zmianom dopiero w miarę upływającego czasu. Polacy zaczęli opuszczać obozy internowania na przepustki i odwiedzać „krewnych” na terenie Łotwy. Nawet, w niewielkim odstępie czasu od przejęcia państwa łotewskiego przez ZSRR, część internowanych otrzymywała zapomogi pieniężne. Korzystając z coraz bardziej swobodnego poruszania się po lokalnym obszarze, ci co chcieli, mogli zatrudniać się u miejscowej ludności przy pracach leśnych i rolnych za co nagradzani byli środkami finansowymi, za które mogli swobodnie emigrować do innego kraju. Łotysze honorowali już wówczas także ich dokumentację medyczną i potwierdzenia o stanie chorobowym. Oczywiście w momencie przejęcia terytorium Łotwy przez Sowietów, wszystko się nagle skończyło, a internowani dokooptowani zostali do pozostałych więźniów łagrów i tym podobnych miejsc.   

Jeżeli jesteś zaciekawiony podobną tematyką, to szukaj mnie: www.eioba.pl; www.historia.org.pl; www.racjonalista.pl;


Literatura:
•    Jaczyński S. (red.), Obozy jenieckie NKWD IX.1939-VIII.1941, Warszawa 1995.
•    Łossowski P., Internowanie żołnierzy polskich na Litwie w latach 1939-1940 [w: ] „Wojskowy Przegląd Historyczny”, nr 4, rok 1971.
•    Mitkiewicz L., Wspomnienia kowieńskie, Londyn 1968.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura