Wyborcza wsparta prokuratorem Rzepą znowu robi czytelników w trąbę:
http://wyborcza.pl/1,75248,13347105.html
że niby odkrycie, że brzoza jest. Najpierw analfabety funkcjonalne stwierdziły, że Macierewicz twierdził, że brzozy ni ma i teraz z tą tezą dyskutują.
Oczywiście nie ma brzozy złamanej w połowie na wysokości 5 metrów, tylko jest z uciętym czubkiem na wysokości 9 metrów. Wyborczej to nie przeszkadza epatować lemingi swoim odkryciem.
Myślałem, że może błąd tłumaczenia ale Wyborcza wyraźnie podaje:
Brzoza o średnicy ok. 80 cm w postawie została odłamana na wysokości ok. 9 m
A nie że czubek długości 9 m został ułamany. Myślałem, że może niefortunne tłumaczenie. Ciekawe co na to Flanelka, ponoć do ambasady chodził się uczyć rosyjskiego niech nas oświeci.