Bez wątpliwości w naszej ojczyźnie rozkręca się spirala nienawiści obecna w wypowiedziach wielu ludzi z sceny publicznej. Po ostatniej wypowiedzi Grzegorza Brauna o rozstrzeliwaniu wywiązała się debata o stanie języka debaty publicznej. Chciałbym do niej dołożyć kilka najczęściej omijanych według mnie spraw.
Po pierwsze problem jest bardziej społeczny niż polityczny. Za „język nienawiści” ponosi odpowiedzialność cześć społeczeństwa, która toleruje i wybiera polityków, którzy takim językiem się posługują. Społeczeństwo nie wykreowało mechanizmu, który eliminowałby tych polityków z życia społecznego. Wręcz przeciwnie tacy politycy są promowani przez społeczeństwo i zajmują eksponowane stanowiska.
Po drugie jednak zbliżamy się granic języka. Bo cóż teraz można powiedzieć jeszcze brutalniej i dosadniej, aby media mogły to zauważyć. Po wypowiedzi Brauna chyba już niewiele. Wiec jak sądzę, że język, jako nieskuteczne narzędzie zostanie porzucony na rzecz działań przynajmniej przez niektórych.
Po trzecie nakręcanie spirali języka nienawiści leży w interesie obecnej władzy. Tu mechanizm jest bardzo prosty. Umożliwia negatywną konsolidację wyborców wobec wskazanego wroga przez odebranie „wrogom” resztek ludzkiej godności i szacunku.
Po czwarte w końcu obecna sytuacja może być pretekstem do wprowadzenia różnych form cenzury. Niektórzy z przedstawicieli Siły Przewodniej już przebierają nogami. Znany głównie z owocnej współpracy z policją polityczną władzy minister Boni chciałby kontynuować doświadczenia z dokumentem ACTA i wprowadzić cenzurę. "Trzeba postawić tamę dla mowy nienawiści". Zwrócił się do także uczestników spotkania z prośbą o "wzmożone społeczne monitorowanie przejawów mowy nienawiści". Oj, Panie ministrze, czemu się Pan tak ogranicza. Takie działania społeczne nie będą dostatecznie skuteczne. Potrzeba, aby Państwo wkroczyło. Nie może być tak, aby ktoś ośmielił się mieć inne poglądy niż Pana Przywódca Donald Tusk. Nie tylko miał, ale co gorsza je wygłaszał.
Pytanie nie brzmi wiec, kto jest odpowiedzialny, ale pytanie, dokąd ta spirala nienawiści nas doprowadzi?
