petrus57 petrus57
154
BLOG

My inteligenci

petrus57 petrus57 Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Karol Piwko – kielecki bankowiec i menedżer spróbował ostatnio swoich sił na  niwie  literackiej. Opublikował wspomnienia o swoim zmarłym przyjacielu, znanym kieleckim prokuratorze, Grzegorzu Hajdenrajchu („Grzegorz najlepszy prawnik”, Kielce 2009). Autor jest przedstawicielem tzw. „nowej inteligencji”, czyli grupy społecznej, która w PRL porzuciła podwórka i z dyplomami wyższych szkół próbowała odnaleźć się na salonach. Unikam określenia Ludwika Dorna „wykształciuchy”, bo jest ono tyleż prawdziwe, co krzywdzące…Sięgnąłem po książkę Karola Piwki o prokuratorze Hajdenrajchu właśnie dlatego, żeby poznać i być może zrozumieć formację owej grupy. I nie pomyliłem się  - wynurzenia autora są bezcennym źródłem do poznania intelektualnej i moralnej kondycji  przeciętnego współczesnego polskiego inteligenta. Zresztą, autor dosyć często podkreśla swój i swojego środowiska  inteligencki status. Duma z przynależności do społecznej elity sprawia, że w swoich wynurzeniach jest  szczery, niemal plotkarski. Chyba nie w pełni świadomie  popełnił więc swoisty donos na kielecką elitę towarzyską,  Świadomość przynależności do „wyższego kręgu” rzutuje również na jego język, w którym banał ukwiecony jest wyrażeniami z wyższej intelektualnej półki, najczęściej pasującymi do całości  niczym… krawat do fufajki. I – wyprzedzając konkluzję - taki jest chyba portret owego środowiska w ogóle.

Kto do niego przynależy? Parlamentarzyści, samorządowcy, ale przede wszystkim biznesmeni, prawnicy, wykładowcy tutejszej uczelni. Ich poglądy polityczne oscylują między SLD, a PO, ze wskazaniem raczej na tę drugą. Życie codzienne owej elity ogniskuje się wokół biesiadnego stołu. A stół – to golonka, gorzałka, kiełbasa i rąbanka, koniecznie z rodzimych bodzentyńskich rzeźni… Tradycja bowiem jest bardzo ważną wartością grupy.  Tradycja i patriotyzm.  W czerwcu, każdego roku, a jakże, obowiązkowo bywają na Wykusie…. aby … biesiadować. Wódka i kiełbasa są spoiwem ale i środkiem…   

Przy wódce – wspomina Pan Karol Piwko – promuje się miejscową drużynę piłkarską, urabiając sędziów, rozsławia się imię miasta i rozstrzyga ważne kwestie egzystencjalne. Tak, tak, w książce znalazłem jedną stronę, gdzie dywaguje się na temat prawdy. Oczywiście, jest ona względna, jak wszystko na tym świecie, poza golonką i gorzałką oczywiście…

Środowisko ma znaczne poczucie humoru. Bankiety urozmaicane są jędrnymi dowcipami z wszechobecną d…ą Przejawem celnego dowcipu jest wyłudzenie od staruszki grzybów udając proboszcza lub obsikiwanie po imprezie cudzego samochodu.

I jeszcze jeden aspekt owego książkowego donosu: wspólne pijackie imprezy biznesmenów, urzędników i prokuratorów uważane są za coś zupełnie normalnego i oczywistego, za przejaw środowiskowej solidarności. Oto dlaczego książka Karola Piwki jest bezcennym materiałem badawczym nie tylko dla socjologów ale chyba również kryminologów…

petrus57
O mnie petrus57

stary

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości