Tylko Baby Jagi nie było

Tablicę z napisem Wałbrzych minęłam pieszo, wlokąc przy sobie rower. Nie miałam siły na kolejny podjazd, po 12 godzinach podróży przez krainę czarów..

4 godziny wcześniej. Biały dzień. Na przystanku PKS widzę krasnoludka, na rozstaju, pod bajecznie kolorowym krzyżem pasie się koza, a za mną przegalopował właśnie człowiek na koniu w ciapki. Pobliska skałka to Diabelska Maczuga.. Chaty otoczone kwiatami, koty łażą po płotach i szkoda, że nie mówią ludzkim głosem. Na sekundę tracę poczucie miejsca i czasu. - Czy to bajka, czy nie bajka.. ?

Chełmsko Śląskie jest pełne ruin i sypiących się kamieniczek. Tu jakiś były szpital z łacińską inskrypcją na froncie, tam obiekt grozi zawaleniem, tu kamienica z podcieniem, przypominająca dom z krakowskiego Kazimierza. Na końcu ulicy 12 Apostołów, 12 bliźniaczych chałupinek z drewna, w których mieszkali podobno tkacze. Podobno. Bo malutkie okienka i drzwi wyglądają jak dzieło domowych skrzatów..

Głodni, siadamy pod pomnikiem "Nepomucka", wyciągamy chleb, smalec i ogórki w słoiku. Za chwilę na horyzoncie majaczy kolejna postać z zaświatów. Ma wygląd Terminatora. Wielki chłop, cały w czerni, obudowany z każdej strony poduszkami i ćwiekami. Idzie wprost na nas, a w ręku dzierży coś, co może miotać ogień. Kanapka uwięzła mi w gardle. - Smacznego - zadudniło w powietrzu. Potwór w czerni włazi na cokół nad nami, robi zdjęcie i oddala się.

To miała być wycieczka na Koniec Świata, a Koniec Świata w moim pojęciu to tereny leżące między Kamienną Górą, Krzeszowem i granicą z Czechami. Wyludnione, pełne ruin i walących się chat sudeckich. Czas nie liczy się tam według dat, ale według kolejnych kapliczek, stojących w polu, w zdziczałych sadach, według zmiecionych z powierzchni ziemi niemieckich cmentarzy, domów z napisami "Relaschule" i dróg, kończących się w trawie.

I na koniec taki obrazek: kozioł, uwiązany na sznurku do drzewa, usiłuje rozwalić rogami tablicę odjazdów PKS. Tu już myślałam, że wracam do świata realnego. Ale nie. Bo za płotem, obok owiec pasły się.. lamy.