Ktos musial bardzo sie naglowic nad tytulem dla tej dyskusji. W koncu wymyslil: „Dziennikarstwo on-line – coraz szybciej, coraz gorzej?”.
Na to spotkanie, 19. czerwca w czwartek, trafilam doslownie w biegu miedzy pisaniem relacji do Salonu a konsumpcja obiadu. Spoznilam sie, ale i tak przyszlam w ciekawym momencie.
Glownymi uczestnikami tej prowadzonej w tempie karabinu maszynowego dyskusji byli: prof. dr Christoph Neuberger, medioznawca z Uniwersytetu w Münster, Marek Magierowski, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, Edwin Bendyk, publicysta i redaktor „Polityki”, i Matthias Gebauer, redaktor "Spiegel Online". Moderowala dyskusje dr Ursula Weidenfeld, redaktor naczelna magazynu „Impulse”.
Na podstawie wypowiedzi gremium wysunelam kilka wnioskow. Po pierwsze, dziennikarze z prasy papierowej z zalozenia traktuja nas z gory, bo uwazaja, ze jak to ujal Christoph Neuberger, "amatorzy nie sa w stanie stworzyc tego, co tworza zawodowi dziennikarze". Po drugie, pisanie online widza glownie jako "dostarczanie rozrywki" (zdystansowal sie do tego Edwin Bendyk, ktory zauwazyl, ze jednak dziennikarstwo online oferuje cos kazdemu czytelnikowi).
Siedzac tak i sluchajac, widzialam przed soba Pawla Nowackiego, redaktora naczelnego Wiadomosci24.pl (serwis dziennikarstwa obywatelskiego nalezacy do Polskapresse). W pewnym momencie Pawel, w ktorym wyraznie sie gotowalo, wstal i po prostu scial profesjonalne towarzystwo"'seria z automatu". Udowodnil, ze ma 2.000 piszacych, korespondentow, w tym uczestnika wojny w Iraku, ze ma oryginalne fotografie z roznych stron swiata, ze materialy w serwisie sa najpierw sprawdzane i moderowane (moderowanie ma swoja wade, ale w tym momencie to byl wazny argument - moj dopisek).. A rekomendacja z jego redakcji pomaga mlodym dziennikarzom, gdy ubiegaja sie o publikacje w gazecie papierowej. I tak dalej.
Pawel powiedzial to, co ja sama juz mialam na koncu jezyka. Ja zdaje sobie sprawe, ze publikowanie informacji prasowej w gazecie, pod wlasnym nazwiskiem, to wieksza odpowiedzialnosc niz wklejanie relacji z wycieczki, u mnie, w Sosenkowie. Ale przeciez trzeba rozrozniac dziennikarzy informacyjnych i publicystow. Ja naleze do tych drugich. I zaczynalam od pisania online. A niedawno opublikowalam duzy reportaz w Wyborczej.- Wiec jednak cos nie tak z ta ocena..
Po wystapieniu Pawla zaobserwowalam u prowadzacych lekkie zmieszanie. Pod koniec nawet jeden z uczestnikow zaczal powatpiewac w sens tytulu debaty.- Czy na pewno gorzej?
A co na to Igor?
Tyle.
Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
