wszyscy pamiętają bukiet dla Ministra Infrastruktury, za to że pociągi przestały jeździć zgodnie ze znanym rozkładem, albo innemi słowy zaczęły jeździć wg rozkładu jazdy nieznanego nikomu oprócz nielicznych twórców. być może na ową zapaść komunikacyjną miał wpływ fakt rozparcelowania PKP na regiony, ale to już inna sprawa i chyba raczej związana z niebezpiecznym tematem (ryzykownym dla zbyt zainteresowanych oczywiście) dot. przygotowań projektu przejęcia majątku PKP przez DeutscheBahn...
ktoś może powiedzieć - "może to nie wina Grabarczyka" - i tu się pomyli:
fot. PAP/Leszek Szymański
Rozmowy polsko-rosyjskie w sprawie przewozów tranzytowych mają zostać wznowione 31 stycznia w Paryżu. Strona polska chce zwiększenia o 50 tysięcy liczby jednorazowych zezwoleń na tranzyt do krajów trzecich. Rosjanie nie godzą się twierdząc, że ich firmy poniosą duże straty. Ostatnia runda negocjacji przeprowadzona 12 stycznia zakończyła się fiaskiem.
Jak obawia się wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz, negocjacje mogą okazać się trudne. Według niego, Rosjanie nie chcą się zgodzić na utrzymanie zeszłorocznych limitów dla polskich tirów i chcą je zmniejszyć o 50 tys. ładunków. Zdaniem Jarmuziewicza, może to oznaczać, że Rosjanie chcą przejąć polskie zlecenia transportowe. Minister wycenił wartość spornej części na pół miliarda euro.
jak widać ministerstwo porażek infrastrukruralnych jest najwyraźniej zamieszane i w tą katastrofę transportową :(
niby to tylko historia kolejnej "skromnej branży" (choć Polska ma największą flotę w Europie – 130 tys. tirów w transporcie międzynarodowym), a jednak potwierdza stare ruskie przysłowie:
cnotę stracił, a rubla nie zarobił
- pasowałoby do Tuska jak ulał, gdyby dodać jeszcze wers:
i w promocji dostał szpica ;)
