Kraksa w Katowicach na finiszu Tour de Pologne. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Kraksa w Katowicach na finiszu Tour de Pologne. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Dramatyczna kraksa w Tour de Pologne. Staranowany kolarz Jakobsen walczy o życie

Redakcja Redakcja Kolarstwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

Na finiszu 77. wyścigu Tour de Pologne w Katowicach doszło do koszmarnego wypadku. Holender Dylan Groenewegen staranował rodaka Fabio Jakobsena, który upadł na barierki. Poszkodowany jest w stanie śpiączki farmakologicznej, a jego stan określa się jako bardzo poważny. 

Z powodu kraksy odwołano ceremonię dekoracji zwycięzcy i zdyskwalifikowano Dylana Groenewegena (Team Jumbo-Visma), który - jak wynika z relacji świadków i ujęć z kamer - z premedytacją wytrącił z równowagi Fabio Jakobsena (Deceuninck-Quick Step), by ostatecznie wygrać wyścig. Poszkodowany przy prędkości ok. 70 km/h uderzył w barierki ochronne, ucierpiał również jeden z sędziów. 

Niestety, stan Jakobsena jest poważny. Jak ustalili dziennikarze TVP Sport, kolarz został zaintubowany. Przebywa w szpitalu w stanie śpiączki farmakologicznej. Tuż po uderzeniu w barierki, medycy powstrzymali krwotok i reanimowali kolarza. 

- Dylan Groenewegen zaczął na środku jezdni, potem zaczął ściągać do boku widząc rywala. Tak się nie robi. Na pewno go zdyskwalifikujemy. Barierki przewracały się jak kostki domina. Taka była to siła. Ucierpiał bardzo dobry zawodnik i sędzia. Kolarstwo nigdy nie było łatwym sportem. Tu zdarzają się takie wypadki, ale trzeba jeździć fair play - opisał w TVP Sport dyrektor Tour de Pologne, Czesław Lang. 

W szoku był szef grupy Deceuninck-Quick Step, w barwach której jeździ Jakobsen. Patrick Lefevre domagał się dymisji Groenewegena i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu.  - To kryminał panie Groenewegen, powinni go aresztować - grzmiał szef ofiary wypadku na mecie.

Organizatorzy Tour de Pologne 2020 uznali Jakobsena za zwycięzcę wyścigu. 

- Ten kolarz doznał bardzo poważnego urazu i istnieje zagrożenie życia. Zmiażdżeniu uległo podniebienie i górna część dróg oddechowych, natomiast udało się zaintubować, pojechał do szpitala, ale stracił dużo krwi. Mimo wszystko żyje, jest z nami i miejmy nadzieję, że wygramy - przyznała dr Barbara Jerschina, lekarz wyścigu, cytowana przez portal naszosie.pl. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport