Robert Lewandowski nie miał okazji do zdobycia bramki w meczu z Włochami. Fot. PAP/Adam Warżawa
Robert Lewandowski nie miał okazji do zdobycia bramki w meczu z Włochami. Fot. PAP/Adam Warżawa

Polacy zremisowali z Włochami w Lidze Narodów. Brzęczek czuje niedosyt

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Reprezentacja Polski bezbramkowo zremisowała z Włochami w meczu Ligi Narodów. Najlepszą okazję do strzelenia bramki w drugiej połowie miał Karol Linetty. Na tle europejskiej czołówki, Biało-Czerwoni zaprezentowali się solidnie w defensywie. 

Po porażce 0:1 z Holandią w Amsterdamie, przed kadrowiczami Jerzego Brzęczka czekało kolejne, trudne zadanie. W Gdańsku na Stadionie Energa zmierzyli się z Włochami, prowadzonymi przez Roberta Manciniego. Trener Italii zaliczył najlepszy debiut w historii włoskiej piłki - na 16 spotkań wygrał 14 i dwukrotnie zremisował. Włosi awansowali na Euro 2020 i znów grają tak, jak wymaga się od reprezentacji ze światowej czołówki. 

Polscy reprezentanci mieli dobre nastroje po zwycięstwie 5:1 w sparingu z Finlandią. Tym bardziej, że do gry z kolegami wrócił na pełnych obrotach kapitan i największy gwiazdor Robert Lewandowski. W pojedynkach z Leonardo Bonuccim i Francesco Acerbim osamotnionemu napastnikowi Bayernu Monachium często brakowało wsparcia. Próbował z nim rozgrywać na prawej stronie wyróżniający się Jakub Moder, który niedawno podpisał kontrakt z angielskim Brighton. Najdroższy piłkarz w historii polskiej ekstraklasy przebojem wdarł się do kadry narodowej, radził sobie też w meczu z Włochami. Raz Moder poważnie zagroził Gianluigiemu Donnarummie sprytnym strzałem z dystansu w drugiej połowie. 


Jakub Moder
Jakub Moder (z lewej) był najjaśniejszą postacią polskiej reprezentacji. Fot. PAP/Adam Warżawa 

W pierwszej odsłonie Polacy ograniczali się tylko do kontr. Momentami goście spychali naszych piłkarzy w obręb pola karnego i zmuszali do rozpaczliwych interwencji Kamila Glika i Sebastiana Walukiewicza. Pewny na przedpolu był polski bramkarz Łukasz Fabiański. Szczególną aktywnością na naszej połowie wyróżniali się Marco Verratti i Andrea Belotti. Nieźle na lewym skrzydle w drużynie Włoch prezentował się Emerson. 

W odpowiedzi kilka prostopadłych podań w stronę Lewandowskiego lub Kamila Jóźwiaka nie zakończyło się finalizacją. W drugiej połowie Biało-Czerwoni grali jednak lepiej, bo wreszcie nie spowalniał tempa Grzegorz Krychowiak. Wiele na murawę wniósł również Karol Linetty, który zmarnował najlepszą okazję w końcówce drugiej połowy. W tłoku w polu karnym pomocnik Torino przymierzył obok włoskiej bramki. 

Z kolei Włosi mogli wyrwać Polakom trzy punkty w odpowiedzi, gdy w polu karnym reprezentacji Polski znalazł się Moise Kean. Napastnik PSG poradził sobie z Tomaszem Kędziorą i zagrał tuż przed Fabiańskim, ale Manuel Locatelii nie zdążył wepchnąć futbolówki do siatki. Spotkanie w Lidze Narodów zakończyło się remisem 0:0. W środę zagramy arcyważny mecz z Bośnią i Hercegowiną. Z dywizji A spadnie najgorsza drużyna w tabeli. Do Final Four awansuje natomiast lider naszej grupy.

Obecnie pierwsze miejsce zajmują Włosi z dorobkiem 5 punktów. Na drugiej pozycji są Holendrzy, którzy uzbierali "oczko" mniej. Taki sam bilans punktowy zanotowali Polacy. Tabelę zamyka Bośnia i Hercegowina z dwoma punktami. 

- Rozegraliśmy dobre i w bardzo szybkim tempie spotkanie. Mamy świadomość, że graliśmy z jedną z najlepszych drużyn w Europie, a godne podziwu było to, jak operuje piłką, kreuje sytuacje i stosuje wymienności pozycji. Dlatego tym bardziej duże słowa uznania kieruję dla naszej drużyny za determinację, taktyczną mądrość i dobre ustawianie - komentował remis z Włochami selekcjoner Jerzy Brzęczek.


Jerzy Brzęczek
Jerzy Brzęczek w drugiej połowie żywiołowo reagował na decyzje sędziego. Fot. PAP/Adam Warżawa

- Pozostaje niedosyt, bo w obu połowach mieliśmy okazje, ale po dobrych odbiorach nie potrafiliśmy w odpowiedni sposób do końca prowadzić Roberta Lewandowskiego albo innych ofensywnych zawodników, żeby zdobyć bramkę - tłumaczył trener reprezentacji Polski. 

Brzęczek zaskoczył wielu kibiców, stawiając od pierwszych minut na Modera w meczu z Włochami. - Cieszy, że do tego zespołu dołączył kolejny "młody wilczek", który prezentuję bardzo wysoką formę. Gratulacje dla Kuby, ponieważ na tle tak silnego przeciwnika to był bardzo dobry mecz - komplementował skrzydłowego. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport