W spożywczym kopnął mnie zaszczyt, bo przede mną kupował radny. Zakupił dwie pięćdziesiątki (czystą i cytrynową; nie wiedziałem, że teraz robią taki asortyment), sześć piw i dwie paczki papierosów za łącznie 46 zł (pomijam nazwy własne, bo sponsorować się nie zgodzili).
Działo się to w okolicach 15.30, czyli po dniu ciężkiej, wytężonej pracy. Znając stawki diet dla radnych- 3000 zł, po "odpoczynku" z procentem i dymkiem niewiele mu zostaje na życie. Szczerze mówiąc to nie był radny warszawski, ale w świetle wizyt CBA w samorządzie ochockim nasi-warszawscy mają jeszcze większe potrzeby niż ci z wianuszka.
Kilkunastoletnia ciężka i wytężona praca radnych koalicji POSLD nad trzymaniem szeroko powiek zamkniętych musi być nagrodzona tu i teraz, bo kilka tygodni może już nie być takiej okazji.
Inne tematy w dziale Polityka