Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki
573
BLOG

Grzegorz Braun zdemaskował Merkel

Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

W ostatnią niedzielę miałem przyjemność uczestniczyć w premierze filmu Brauna o Lutrze. Od poniedziałku rana szukałem na portalach informacji o tym wydarzeniu, a przede wszystkim o samym filmie. Żadnej informacji nie znalazłem, a o trudnościach z marketingiem, nawet w "katolickich" mediach informowali autorzy filmu.

Spieszę więc donieść Państwu, że film jest wspaniały i wart wielokrotnego obejrzenia. Mimo uprzedzenia do tematu (bo uważam że się na nim nieźle znam) wyszedłem żądny krucjaty. Niestety, taką reakcję prezentują tylko osoby o wyrazistych poglądach i nieobojętnym stosunku do religii. Z dwóch siedzących obok mnie lemingów jedno bało się reakcji niemieckiej ambasady, a drugie na filmie spało. Oboje byli na premierze z redakcyjnego obowiązku (pracują w "katolickim" medium).

Ponieważ film był dokumentalny, a nie publicystyczny Braun nie rozwinął w filmie wątku współdziałania Lutra i islamu. Od 2015 r. zastanawiałem się nad przechyłem Merkel w lewo. Jeszcze przed 2015 r. pisano o niej w tonie "ostatni europejski premier z jajami". Zapoczątkowanie wędrówki narodów azjatyckich i afrykańskich było dla śledzącego politykę zupełnie niezrozumiałe. Ten film tłumaczy wszystko. Rewolucja Lutra wyrosła na wrogości do katolicyzmu i ten odruch bezwarunkowy w protestantyzmie pozostał: podważać organizacje, z której bierze się korzenie. Tak więc córka pastora mogła wynieść uprzedzenie do katolików i Cywilizacji chrześcijańskiej w kształcie np. bawarskim.

Spośród wymienianych gości nie usłyszałem nazwiska Gursztyn, kluczowego dzisiaj dla polskiego dokumentu historycznego. Namawiam gorąco producenta filmu, aby udał się z pielgrzymką do Ww. Nie ma co liczyć na "pracowników mediów katolickich" z Warszawy, skoro to też lemingi. Wiem, że trudno i że nie odpowiadają na maile, ale producent filmu a bloger Salonu to jednak duża różnica. Ponadto TVP Historia mimo wspomożenia filmami o Wyklętych ramówkę ma raczej podróżniczą, co osobiście sprawdzałem na urlopie. Do kompletnego odpału mogę przyrównać sprawę emisji na TVP Historia "Popiół i diament' Wajdy. Są chyba jakieś granice obłędu.

Namówiony przez organizatorów próbowałem wziąć kilka plakatów. Niestety, po emisji dojście do stolika zablokował tw "Leszek" w czekistowskiej skórze. Wielka szkoda dla rozpowszechnienia filmu, bo ja dysponuję adresem domowym Gursztyna i chętnie wezmę udział w oplakatowanej pikiecie pod jego domem, jeśli jednak filmu o Lutrze nie zakupi. 

Podzielę się refleksjami ze spacerów po Warszawie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo