Wczoraj środa, w wielu szkołach pierwsze zebrania. U mnie dd razu zabłysnęła matka psycholog i ma takie tradycje. Dwa lata temu zaproponowała klasie na zebraniu rodziców edukację seksualną (10 latkom). Ja byłem za, bo wtedy nasza dzielnica przodowała w rankingu liczby napadów pedofilów. W zeszłym roku ta sama psycholog udzieliła pierwszej pomocy wychowawczyni, którą koleżanka z pracy doprowadziła do zapaści. Też byłem za, chociaż nie wiedziałem, że psycholodzy są tak sprawni i dokształceni. Równowaga mocy powróciła wczoraj.
Zaczęto omawiać plan wycieczek na ten rok szkolny. Padła tylko jedna, "psychologiczna" propozycja- do POLIN. Nikt z rodziców nie zaprotestował, chybaśmy się wszyscy bali. Żeby nie było wątpliwości na przyszłość, jakie znaczenie ma wizyta klasy w POLIN, w dalszej dyskusji o przyszłorocznych planach i obchodach 100-lecia... psycholog zaznaczyła, że nie życzy sobie "patriotyzmu urzędowego". Czyli wg takich "kodziarzy w trzecim pokoleniu" POLIN jest tą podziemną, konspiracyjną, spontaniczną demonstracją przeciwko okupacyjnej władzy. Poza tym można sobie poczytać o Ogórek i o Ziemkiewiczu. Dziękuję Ci, Prezydencie Lechu Kaczyński.
Komentarze