Właśnie wróciłem z przedpremierowego pokazu filmu pt. Cicha noc, którego reżyserem i autorem scenariusza jest Piotr Domalewski.
Dość regularnie chodzę na interesujące koncerty, odbywające się w warszawskim Muzycznym Studio P.R. im. Agnieszki Osieckiej.
Na dzisiejszy wieczór zapowiedziano pokaz filmu nagrodzonego Złotymi Lwami na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, więc z ciekawości poszedłem.
Pierwsze minuty filmu dają przynajmniej nadzieję na dynamiczną akcję, ale później jest tylko gorzej, wręcz tragicznie, pod każdym względem.
Paskudna, zimowa sceneria mazurskiej prowincji, banalna, przewidywalna fabuła, wyróżniające się role pijanych facetów, mocno akcentowane najgorsze cechy tubylczej ludności, powodowały, że miałem ochotę opuścić Studio w pierwszej godzinie seansu.
Niestety, tzw. dostawki w pierwszym rzędzie, uniemożliwiały opuszczenie sali bez sporego zamieszania. Musiałem więc obejrzeć film do końca. Całą godzinę i czterdzieści minut.
Ponieważ akcję filmu można przewidzieć bez śledzenia jej na ekranie, skupiłem się na blisko godzinnym rozmyślaniu, co było powodem, że ten filmowy gniot został wyróżniony nagrodą filmową.
Szanowni Państwo, nie trzeba być Monkiem spostrzegawczości aby zrozumieć, że intencje autora, sprowadzają się do spektakularnego ukazania najgorszych cech ludzkich, w tym przypadku mieszkańców mazurskiej prowincji.
Nie chcę oceniać, na ile ukazane zachowania mogą być prawdziwe, a ile jest w tym obrazie zafałszowania rzeczywistości. Chcę jednak zwrócić uwagę, że ten gniot filmowy mógł zostać nagrodzony wyłącznie za ukazanie obrazu Polaków, jako złodziei, materialistów, cwaniaków, pozornych katolików, zawistników itp.
Myślę, że jest to obowiązujący trend w lewackiej, antynarodowej subkulturze środowiska filmowego, mający na celu ukazywanie Polaków jako prymitywnego, opętanego wódką i zabobonami ludu. Tylko w taki sposób mogę wytłumaczyć nagrodzenie filmu Cicha noc na festiwalu w Gdyni.
Życząc filmowi totalnej klapy, mam nadzieję, że uchronię kogokolwiek od stracenia półtorej godziny czasu i paru złotych.