Wschodzisz,
cichutko przemykasz
po błękitnym niebie
potem znikasz za horyzontem
odsłaniając gwiazdy
skrzące na nocnym niebie
by znowu wschodzić
jakbyś obiegało ziemię.
A gdy cię wstrzymać
wówczas to ziemia
toczy się wokół ciebie.
Można cię wstrzymać,
lecz nie sposób zatrzymać
twojej wędrówki,
w gwiazd oceanie,
przez który płyniesz
w nieznane.
W objęciach swych więzisz
komety, planety - ziemię,
które zwarte w uścisku
nie mogąc uwolnić się
wciąż okrążają ciebie.
Raz je za sobą ciągniesz
innym zaś razem
popychasz przed sobą.
A na gwieździstym niebie
jawisz się ziemi jakbyś
w dwóch miejscach było
dwoma ogniskami się paliło.
Ty zaś płoniesz jednym
drugiego nie ma
a jakoby było.
A może jesteś gdzieś pomiędzy?
Inne tematy w dziale Technologie