Stary Stary
421
BLOG

Target

Stary Stary PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 98

Na wybory można iść, do lasu nie. Chyba że na polowanie. Ewentualnie można iść na pocztę. Zwłaszcza że jej nowy prezes już nas bronił przed obcą napaścią. I skutecznie. Wszak nie napadli. To i w kolejkach do okienek pocztowych ochroni nas przed wirusem. Zwłaszcza że minister, co to w zwalczaniu epidemii o wszystkim decyduje przekonał najbardziej niezależnego wicepremiera, że stan wyjątkowy nie jest mu potrzebny do zwalczania epidemii.

W tej sytuacji nic dziwnego, że najważniejsze są wybory. Nawet nie jakiś tam gender czy inny LGBT. Wszak zabezpieczenie do zwalczania epidemii posiadamy (sic!). Dlatego pewnie nie testuje się medyków na nosicielstwo. Zdaniem często występującego w mediach wiceministra - za które próbował przepraszać - przenoszą oni wirusa w wyniku swojej nonszalancji. Nad gospodarką zaś lata już helikopter z pieniędzmi, co to nam ich Unia nie dała. To się też zgadza z ogólną polityką dobrej zmiany, dla której najważniejsze zawsze były sprawy ...dobrozmienne.

Tymczasem epidemia u nas przyspiesza, idąc w tym względzie pod rękę z inflacją. Na jesieni więc możemy mieć nie tylko strach przed śmiercią, ale i szansę na przedłużenie życia za pomocą głodówki. Ona bowiem tak właśnie działa. Wystarczy zapytać byle fakira. Tyle że prawdziwi są raczej w Indiach, a podróże zagraniczne wstrzymano.

W nieodległym od Dekanu Iranie ajatollahowie uznali udział w pielgrzymkach jako najpewniejszy sposób pokonania zarazy. I teraz mają co zwalczać. Jeszcze w ubiegłym tygodniu co 10 minut umierał tam pacjent. U nas arcybiskup nawołuje do zawieszenia rywalizacji politycznej w obliczu epidemii, ale równocześnie znany ksiądz mówi, że “Bóg żadnych wirusów nie rozprzestrzenia”. Nabożeństwa są wprawdzie odbywane w TV, ale wbrew poprzednim obostrzeniom a zgodnie z najnowszymi zarządzeniami od Wielkiejnocy w kościołach będzie mogło jednocześnie przebywać 50 wiernych.

Stan wyjątkowy nie jest więc potrzebny, wybory zaś owszem. Jesienią się bowiem okaże, że dobra zmiana nie była jednak tak wspaniała i ewentualny wynik przeprowadzonych wtedy głosowań musi być dla niej zły. Wszak każdy zabiega o to, co dla niego najważniejsze.

Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa — śpiewała kiedyś Maryla Rodowicz. — Obyśmy tylko zdrowi byli — mówi ludowe porzekadło. Ale i artystka i lud nie mają tu racji.

Waaadza. To jest to.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka