Stary Stary
2851
BLOG

Kopernikana

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 134

 Ksiądz i dyrektor szkoły, któremu dzieci na klęczkach musiały podobno zlizywać z kolan coś białego zdaniem rodziców oblizujących go rzekomo uczniów niczego gorszącego nie uczynił. A to dlatego, że nie była to śmietanka a pianka do golenia, nie lizały a dotykały nosem a wszystko było elementem “kocenia” gimnazjalnych pierwszaków.

Określenie obrzędu pochodzi z rekruckiej gwary, nazywającej kotami żołnierzy, którzy jeszcze nie złożyli przysięgi. Wojsko już nie jest u nas obowiązkowe ale w knajackich środowiskach trwa jeszcze slang dawnej armii z poboru, w której pośród rekrutów górowali liczbą ludzie o niskim cenzusie ogólnej kultury. Okazuje się, że w niektórych szkołach również się ów język utrzymał. A w ogóle to ciekawe, że się uważa dotykanie nosem obsmarowanego mydłem kolana za mniej poniżające od zlizywania z niego śmietanki. Istnieje jakaś gradacja. Również z dawnych koszar zapożyczona? Rzecz będzie badała prokuratura. I kuratorium, które a tym względzie jakby szybko zmieniło zdanie. Oblizywany rzekomo duchowny nie ma sobie niczego do zarzucenia ale zmieni formę “kocenia”. 

Znana teraz z rosyjskich głównie koszar fala, będąca karykaturą otrzęsin trapi najczęściej takie środowiska, pośród których profesjonalizm jego uczestników bardziej zależy od talentu jak wiedzy. Dlatego jest częstsza w szkołach artystycznych, wojsku właśnie oraz pośród rzemieślników, chętnie posyłających adeptów jakiejś “skomplikowanej” sztuki po “wiaderko kompresji” do magazynu. Wywodzi się chyba z obrzędów inicjacyjnych ludów “dzikich”. Była w średniowieczu popularna w cechach rzemieślniczych, w czasach kiedy posiadacz narzędzi był fachowcem niewiele gorszym od doświadczonego kolegi. Dzięki niej starsi czeladnicy czy nawet mistrzowie mogli jakoś górować nad narybkiem. 
 
Zdumiewa więc nieco kultywowanie takiej tradycji w szkołach ogólnokształcących, gdzie by raczej autorytet starszego ucznia powinien wynikać z większej wiedzy, jaką w dłuższym czasie przyswajał a nie z prawa do poniżania młodszych. Aliści przy pewnym umiarze ma to element humorystyczny i można sobie w takim kontekście rzecz doskonale wyobrazić. Fakt jednak uczestniczenia w tym procederze “ciała pedagogicznego” zdumiewa niepomiernie. Przecież przy pomocy aktywnego udziału w takiej tradycji sobie autorytetu nie zbuduje. Szczególnie zaś zmuszając uczniów do poniżających według wielu praktyk. I to niezależnie od tego czy śmietana czy mydło były w użyciu.
 
Z tego zaś ogólnie wynika popularne u nas jednak przeświadczenie, że autorytet nie jest efektem przymiotów wewnętrznych a prawa do okazywania bliźnim pogardy. Stąd już krok do słownej agresji czy werbalnego poniżania innych, szczególnie zaś ludzi wykształconych. Ci, którzy się do tego uciekają są święcie przekonani, że poprzez lżenie tych, którym obiektywnie nie dorastają do pięt budują swoją pozycję w narodzie. I stąd już gładko można dojść do rozpoznania zarówno aspiracji polityków jak i środowisk, których poparcie chcą sobie zaskarbić.
 
Nie sposób w tym kontekście zapomnieć wypowiedzi prominentnego polityka obecnej SLD, który przed którąś wigilią pod koniec ubiegłego wieku wyraził nadzieję, że urzędujący premier się wypowie wreszcie ludzkim głosem. Wtedy jeszcze prowadzący audycję dziennikarz zgromił wyraziciela lewicy przypominając, że premierowi się należy szacunek chociażby dlatego, że reprezentuje nasze wspólne państwo. Potem się pojawił Andrzej Lepper ze swoim obyczajem postponowania wszystkiego i wszystkich, temperowanym wszakże jeszcze przez sądy. A potem już cała plejada wyrazicieli PiS, którzy się zupełnie nie wzdragają przed poniżaniem już nie tylko reprezentantów ale i państwa jako takiego. Kondominium czy ubekistan jest w ciągłym użyciu nie mówiąc już o modlitewnych błaganiach o wolną ojczyznę.
 
Ten sam proces, który przesuwa knajackie obyczaje z dawnych koszar do obecnych szkół w przyspieszonym trybie brutalizuje naszą politykę. Jawią się nowe obszary działania prawa Kopernika - Greshama.  
 
Czyli autorytety zachowują jednak swoją przewagę.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka