Stary Stary
536
BLOG

Schyłek

Stary Stary PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

— Przeproście mnie. Na kolana i przeprośusłyszał reporter od najbardziej wyrazistej posłanki w historii naszego Sejmu. Można przypuszczać, że ekspiacja w formie prośby o przebaczenie składanej na klęczkach ma uwolnić dziennikarza od winy za rzekome kłamstwa, jakie zdaniem parlamentarzystki rozpowszechnia jego stacja.

— Jesienią skończy się moja 8-letnia praca poselska. Jestem wdzięczna Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, że umożliwił mi udział w obronie i naprawie polskich spraw. Jestem dumna, że mogłam to robić, reprezentując w Sejmie i Krajowej Radzie Sądownictwa Prawo i Sprawiedliwość. Z polityki odchodzę — napisała wcześniej na Twitterze i tego dotyczyła dziennikarska ciekawość.

Ktoś nazbyt skłonny do dzielenia włosa na czworo mógłby się w tym doszukiwać znamion dysonansu poznawczego, w który popada osoba postępująca wbrew swoim przekonaniom. Wtedy dla zachowania samooceny wzmaga się z czasem wypowiedzi przeczące uznawanymi za prawdziwe. Wtedy też irytację budzą wszyscy, którzy by chcieli zadawać niewygodne pytania. Wydaje się jednak, że taka interpretacja zabawnego w istocie incydentu byłaby krzywdząca dla pani poseł. Wszystkie jej publiczne wystąpienia przemawiają za jej absolutnym przekonaniem o zasadności wygłaszanych tez. 

Dobra zmiana traci jedną ze swoich najważniejszych wyrazicielek. Prawdopodobnie także parlamentarzyści opozycji wiele tracą. Nie będą już mogli cytować jej barwnych określeń na poparcie własnej tezy o niemożności prowadzenia rzeczowej dyskusji z przedstawicielami PiS-u. Mamy więc koniec pewnej epoki, zapoczątkowanej wiele lat temu burzliwym wywiadem bodaj z Jarosławem Kuźniarem, który nie był w stanie opanować polemicznego temperamentu pani poseł.

Ale nie wszystko się dla dobrej zmiany kończy tak elegancko. Jak  w swoim szczecińskim wydaniu informuje Gazeta Wyborcza bliska upadłości jest tamtejsza państwowa fabryka fundamentów do morskich elektrowni wiatrowych, zadłużona i zatrudniająca prawie 500 pracowników. Nie może ograniczyć kosztów przez zwolnienie nadmiernej ich liczby, bo by musiała zwrócić 120-milionową unijną dotację. Dlatego inne państwowe spółki pożyczają jej pieniądze na przetrwanie do wyborów. Potem fabryka odejdzie w niebyt, ale chyba jej załoga postąpi znacznie mniej elegancko od pani poseł. I nie od mediów zażąda przeprosin.

Nic nie trwa wiecznie. Nie tylko epoki.


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka