"Wczoraj, w biały dzień "nieznani sprawcy" zastrzelili w centrum Kijowa znanego dziennikarza Ołesia Buzynę (...) za swoje artykuły był znienawidzony tak przez ekipę rządzące, jak i przez neobanderowców z tzw. batalionów ochotniczych. Po morderstwie dziennikarza rząd Jaceniuka, chcąc odsunąć od siebie podejrzenia, momentalnie winę za tę zbrodnię zrzucił na Rosję, choć śledztwo dopiero się rozpoczyna. Warto tutaj przypomnieć, że dzień wcześniej, także w Kijowie, "nieznani sprawcy" zastrzelili Ołeha Kałasznikowa, byłego deputowanego Partii Regionów. Z kolei w poprzednich tygodniach miała miejsca na Ukrainie seria dziwnych samobójstw, które dotknęły polityków z tego samego ugrupowania. Ewidentnie ktoś "czyści" ukraińską scenę polityczną. A stosowane metody przypominają działalność południowoamerykańskich "szwadronów śmierci". Kto będzie następny? Obawiam się, że już wkrótce się o tym dowiemy."
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. (onet.pl)
---------------------------------------------------------------
P.S. 1: Proszę księdza - może gdyby ten Buzyna nazywał się Niemcow...
P.S 2: Działania rządu Jaceniuka w tej sprawie i natychmiastowe zrzucenie winy na Rosjan przypominają np. morderstwo Kirowa. Wtedy też już po kilku godzinach wiedziano co i jak... Jak widać stare i sprawdzone wzorce na Ukrainie trzymają się mocno...
P.S. 3: Tytułem uzupełnienia dodajmy, ze "ukraiński seryjny samobójca" w tym tylko roku odwiedzil już 6 działaczy Partii Regionów, a więc ugrupowania obalonego prezydenta Janukowycza. Oczywiscie ukraińskie służby nie widzą żadnego problemu...
Inne tematy w dziale Polityka
