Rzadko ostatnio bywam na Salonie. Jednak - przy okazji - daje się zaobserwować, że salonowe obyczaje nic a nic się nie zmieniły. Dalej panuje zasada, że albo wyznajesz moje poglądy albo wypad. Czyli blok.
Dobitnym przykładem tej postawy jest salonowa gwiazda, czyli bloger Stary. Umieścił był on wczoraj na salonie notkę mówiącą o korzyściach wynikających z integracji z uchodźcami. Czyli standard...
Pozwoliłem sobie na pewien sceptycyzm i zadałem pytanie, jak zapatruje się na żądania niemieckich muzułmanów, którzy domagają się (w ramach owej integracji?) wprowadzenia w publicznych toaletach ich zwyczajów. Znaczy zamiast sedesów dziury w podłodze, a zamiast papieru toaletowego szlauf do podmywania tyłków.
Odpowiedzi się nie doczekałem. Zamiast niej bloger Stary potraktował mnie banem. Zarzucając fekalną argumentację...
No cóż - jak widać na Salonie po staremu...
Żeby nie być gołosłownym - link opisujący sprawę.
https://wiadomosci.wp.pl/awantura-o-toalety-dla-muzulmanow-wypaczenie-integracji-6154777683646081a
PS. A blogerowi Staremu życzę, by cieszył się, póki może, ze swojego sedesu i papieru toaletowego. Integracja - tak przez niego chwalona - nadchodzi...
