Stary jestem, pamięć już nie ta, zatem musiałem sięgnąć do Wiki, żeby przypomnieć sobie o co chodzi w tym sex-ie. I dowiedziałem się (a raczej przypomniałem sobie), że tzw. zachowania sex-ualne obejmują między innymi takie działania jak:
- uwodzenie: zachowanie mające na celu wzbudzenie zainteresowania politycznego drugiej osoby bez użycia przemocy, tj. szantażu w postaci taśm, łapówek i tym podobnych eksperymentów;
- gra wstępna: zachowania intymne (ale i powszechnie dostępne) pomiędzy dwiema lub więcej osobami mające na celu osiągnięcie poparcia.
O pozostałych zachowaniach, które wymienia Wiki pisał nie będę, nie ten czas.
Dlaczego w ogóle o tym piszę? Bo ostatnie wydarzenia związane z powołaniem tzw. Koalicji Europejskiej przypomniały mi, że istnieje coś takiego jak sex i jako że dotyczy to ludzi, również dotyczy życia politycznego polityków Wielkiej Partii. Paradoksalnie, na moje skojarzenia nie miało wpływu ujawnienie działalności #JurnegoStefana. Tym bardziej, że ów polityk nie zaszczyca już swoją obecnością Wielkiej Partii a i jego opisywane działania niewiele miały wspólnego z wymienionymi wyżej zachowaniami.
Rzadko mam skojarzenia związane z sex-em: wiek uspokaja emocje i żądze. Wiem, wiem: Stefan. No dobra, zwykle uspokaja ...
Niemniej jak patrzę na zdjęcia z konferencji założycielskiej Koalicji Europejskiej to widzę grupkę ... swingersów politycznych. Ludzi, którzy z łatwością gotowi są pozostawić w tyle swoje wcześniejsze (wzniosłe w ich mniemaniu) deklaracje i wartości - byle zorganizować i/lub załapać się na imprezę, która ma im dostarczyć pożądaną przyjemność w postaci porażki PIS w wyborach do europarlamentu. Poniekąd ich rozumiem, są w takim wieku, że każda przygoda nadaje sens ich emocjom i frustracjom. Niczego nie ryzykują (poza Grzegorzem S.) a fun może być przedni i niepowtarzalny.
Jesteśmy już po fazie uwodzenia polityków przez polityków. Teraz możemy obserwować działania określane mianem gry wstępnej: pieszczot politycznych, toczących się zarówno w świetle kamer i internetu (to dla nas) jak i w gabinetach politycznych (to dla nich). Niemniej pani Julia może spać spokojnie, nikt jej nie odbierze właściwego jej miejsca na listach wyborczych. Co nie gwarantuje sukcesu...
Komentarze