Gra znaczonymi SB-ckimi kartami.

Coraz ciekawiej robi się z naszymi "bohaterami narodowymi", a to dlatego, że zaczynają zachowywać się jak buldogi gotowe rzucić się sobie do gardeł.

Póki co to tylko na siebie warczą choć trudno się spodziewać że na tym się skończy.

Ciekawe są sugestie jednego z warczących, Bolka, niedwuzncznie dającego do zrozumienia, że Borsuk mógł być agentem lub prowokatorem w czasie strajków sierpniowych (nb. coś tam u niego zaginęło).

Skąd takie wiadomości?, prawdopodobnie z zaginionych teczek o agentach, teczki nie rozpłynęły się one gdzieś są i być może zaczynają "przeciekać".

Można zapytać co jest powodem "przecieków" i odpowiedź nie będzie trudna.

Ciekną bo została naruszona pycha i bufonada bohatera/autorytetu* (*niepotrzebne skreślić), ktoś śmiał stanąć w pierwszym szeregu jako jeden z przywódców strajku, jak to możliwe?!! wszak wszyscy (cały świat i pół kosmosu) wiedzą o obaleniu komuny "własnymi rencami" a tu jakiś Borsuk się zglasza.

Właściwie to sam się nie zgłasza tylko został zgoszony przez następny "ałtorytet" niejaką Henrykę (wystarczyło tylko plunąć na podłego Kaczora aby zostać "ałtorytetem" z ciekawą historią również przywódczyni strajku a to wszystko jak odcięli prąd i tramwaj stanął a nie powinien jak wyjechał gdy inni strajkowali).

Bohaterów i autorytetów nam przybywa zależnie od sytuacji i potrzeb, tak jak agentów ujawnianych w najmniej spodziewanych okolicznościach ale to dobrze bo przynajmniej można kojarzyć niektóre zdarzenia jak- kuriozalne wyroki wydawane przez niezlustrowanych sędziów, obrona byłych agentów i aparatczyków (w czym duża zasługa "grubej kreski"), rozkradanie majątku narodowego przez ludzi z 'układu' (dla zmylenia nazywanego 'prywatyzacją'), głosowanie za utrzymaniem WSI (jeden głos ale jaki-ho ho to nie byle kto), itd., itp., choć można tak jeszcze długo.

Ta gra znaczonymi kartami musiała się rozpocząć i dobrze że się rozpoczęła bo zakończenie może być jedno, buldogi się zagryzą.