Pan minister od sprawiedliwości /czyli POwskie „jaja”/ ma do czynienia z Prokuraturą w dość poważnej sprawie bo dotyczącej broni palnej czyli bojowej.
Jak wszem wiadomo, na posiadanie takowej potrzebne jest odpowiednie zezwolenie poprzedzone egzaminem – to oczywiste, no może nie konstytucyjnemu Ministrowi Sprawiedliwości ale jak się jest z PO to wszystko możliwe. Pan Minister postawił w dość kłopotliwej sytuacji nie samą sprawiedliwość ale i Prokuraturę która ma nie lada problem jak wybrnąć z tej sprawy nie robiąc krzywdy ministrowi od „sprawiedliwości”.
Wyjście jednak jest, bo – cytując za wiadomościami z internetu –
„Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim nie wyklucza wystąpienia do policji o cofnięcie ministrowi pozwolenia na broń, bo zostało uzyskane w wyniku przestępstwa.
– Rozważamy skierowanie takiego wniosku, ale decyzja zapadnie po skompletowaniu wszystkich dowodów – stwierdził prokurator Janusz Walczak.
Jeżeli było przestępstwo to do odpowiedzialności karnej powinien być pociągnięty posiadacz broni bez prawnego pozwolenia, chyba był świadomy, że egzaminu nie zdawał a kolesiostwo, protekcja czy zwykły przekręt /inne określenia też pasują/ podlega pod odpowiedni paragraf, ale nie, POwców obowiązują inne /miały być podwyższone/ standardy a odpowiedzialność zawsze spada na kogo innego.
Można też zapytać co na to „prawdomówna” szefowa Ministra p. Kopacz?
No cóż, parafrazując innego klasyka „uczciwości i honoru” można powiedzieć – jaki Minister taka sprawiedliwość.
Inne tematy w dziale Polityka
