stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę
20
BLOG

Byłem na Śląskim.

stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę Polityka Obserwuj notkę 1

Po raz kolejny nastawiony byłem na oglądanie meczyku wtiwi. Pierwsze miłe zaskoczenie to takie, że mecz odbywa się poza Wa-wą , a drugie miłe zaskoczenie jest takie, że kumpel załatwił bilety.

Zbieramy się w sześciu na Tysiącleciu (wielkie blokowisko vis a vis stadionu) równo o 18,00. Krótkie zakupy (0,5 Żołądkowej na główkę). Siedzimy u kumpla - gorączkowe przeglądanie telegazety:kto z kim, jaki wynik, jakie szanse?

Wychodzimy o 19,15. Ruszamy ścieżką wzdłuż parku na wysokości zoo. O tramwaju, autobusie można zapomnieć - gigantyczny korek. Poruszamy się w olbrzymim mrowiu - biało-czerwonym mrowiu. Wszysycy szybko maszerują tylko w jednym kierunku. W parku nie ma ani jednego spacerowicza, ani jednego "psiarza".

Dochodzimy pod stadion. Bilety są tak drukowane, że każdy może wejść tylko przez "swoją" bramę. Zaczyna się gehenna. Tłum coraz większy i posuwa się wg znanego kibicowskiego schematu: jeden krok do przodu, dwa kroki do tyłu. Z początku jest fajnie. Są żarty, przyśpiewki. Ludzie na biegu kończą ostatnie łyki piwa lub czegoś mocniejszego. Im bardziej w tłum tym atmosfera gęstsza... Zaczynają się wyzwiska: napierw w przód w stronę ochrony, a zaraz potem w stronę tych co z tyłu (aby nie napierali). Czuję, że pot leci mi po brzuchu. Wewnątrz tego kotła temperatura przekracza grubo ponad 40 stopni! Najgorzej jest przy barierkach wprowadzających do bramy. Nagle wszystko rusza. Zaczyna iść wyjątkowo sprawnie! Bilet prztargany, zdjęcie do kamery. Nawet poklepywanie ochroniarza było wyjątkowo krótkie. Widać, że się chłopcy uwijają - stąd zaraz po wejściu myślę, że te bluzgi pod ich adresem są wyjątkowo nieuzasadnione. Wchodzimy na koronę. Nasz sektor znajduje się po lewej stronie wieży na wysokości zakończenia koła.  Schodząc po schodach widzę orkiestrę górniczą. Ledwo doszłiśmy do swoich miejsc a zaczęły się hymny. NIepotrzebne te gwizdy przy hymnie Belgów - pewnie gwizdali ci, co szybko dopijali przed wejściem....

Mazurek Dąbrowskiego: szalik w dłoń i CIARY NA PLECACH! To trzeba przeżyć! NIc nie daje mi tyle emocji co nasz hymn! Kto choć raz to przeżył ten wie o co chodzi...

Krótki przegląd flag na stadionie. Za belgijską bramką duża flaga Zawiszy Bydgoszcz (chłopcy są wszędzie - pełen szacun).Elbląg, Tychy, Szczecin, Wałcz, Ożarów, Oświęcim, Chorzów.Całej masy pomniejszych miejscowości nie jestem w stanie wymienić! O dziwo, nie widzę flagi z Warszawy (krawaciarze się obrazili)?

Mecz trwa już dobre dziesięc minut i zaczynają się pierwsze gwizdy. Gwizdy pomiędzy sektorami i po trezch nieudanych próbach stworzenia meksykańskiej fali. Za czwartym razem odpaliło.... Wielki narastający pomruk i nagle jjeeeeeeee! Poszła. Nikt nie patrzy na murawę tylko każdy patrzy jak tłum faluje po owalu.I znowu"pomruk, coraz większy i jeeeeeee! :)

Meczyk żenada.Belgowie nic nie pokazują - tak samo jak my. Żurawski zabłąkany jak dziecko we mgle - nie wie gdzie zagrać, nie widzi kolegów, kolejna strata.... Lewnadowski to nieporozumienie.... NIe mamy pomocy aby zdominować boisko. Belgowie bronią się wysoko i strefą. Nie mamy na to żadnego lekarstwa.. Padają pierwsze komentarze: "pi", co oni grają? "Pi" Leo zrób coś!

Ta kopanina  strasznie dłuży - na stadionie nie ma zegara. Spoglądamy na własne zegarki:jakieś 3-4 minuty do końca. Kopanina trwa dalej. Głupia strata Belgów! Ebi sam na sam! Jeeesstttt! Co za ryk! Obcy ludzi skaczą sobie do gardeł! :) Takiej euforii dawno nie widziałem!

Przerwa! Schodzimy z korony na herbatę! Paru cwaniaków ma swoje żniwa - oglądamy stoiska ustawione na zewnętrznym pierścieniu stadionu. Najbardziej obskurna koszulka z orzełkiem 45 zeta, ciepły wurst (kiełbasa z grilla) 10 zeta! Do tego zimna ( z powodu mrozu). Za to sprzedawca żartuje, że podaje ciepłą musztardę. Zniesmaczeni i spojeni kubkiem lurowatej herbaty wracamy na sektor.

Wszyscy jadą w ten sam deseń : i jak, jak będzie, jakie zmiany?

Zaczynają się oklaski: nasi wybiegają z tunelu. Zaczyna się druga połowa. Podobna kopaninia -jak w pierwszej częśći ale po bramce - na grę patrzymy przez różowe okulary. Ktoś oddał (Żuraw?) bombę na belgijską bramkę! Bramkarz paruje! Najszybszy jest Ebi! W stylu a'la Frankowski podcina piłkę i siata! Jeeeesssttt!

2-0! Po meczu!  Znowu szał na trybunach! Brak słów żeby opisać! :)

Gra zwalnia - Belgowie mają więcej do powiedzenia. Znów zaczynają się komentarze:"pi", graj szerzej itede. Na trybunach krąży fala i wszyscy coraz częściej przeciągle zawołują" Lełoooo, Lełoooo". Jest coraz zimniej... Grube polar i gore-tex nie pomagają. Stoje nastroszony jak indyk. Ręce głęboko w kieszeniach, kark wpuszczony w ramiona. Szalikiem zakryłem usta aby parą ogrzewać policzki. Zaczyna się pierwsze tuptanie.  

Zmiana. Schodzi Ebi! Burza, ale to prawdziwa burza oklasków! i przeciągłe "dziękujemy, dziękujemy!" zamieniane z "Ebi, Ebi!"

Doping jest zajefajny! Mam nadzieje, że wreszcie decydentom z PZPNu otworzą się oczy, i że mecze na legiunii są g..o warte!

Jest! Koniec! Szał na trybunach! Jedziemy! Radość wywołuje Dudka, który o kulach, a właściwie na jednej nodze biegnie do kółka! Piłakrze najpierw rzucają sobie w ramiona a potem robią "kółeczko"! Na trybunach najpierw było niemrawe "sto lat!" a potem "Polska, Polska! Błyskają setki, tysiące fleszy! Do połowy gasną swiatła. Piłkarze żeganją się z kibicami przy każdej części murawy. Zaczyna się pokaz pirotechniki ale nikt nie patrzy w niebo! Najważniejsze wciąż dzieje się na murawie! Słychać tylko bum, bum....  Z głośników zaczyna się "We are the champions"! Kolejna szajba! Wszyscy śpiewają! :) Znajomość angielskiego wśród naszych kibiców jest wręcz zdumiewająca! :) Ostatnie wspólne zdjęcia.... i czas wyjść.

Opuszczenie stadionu idzie dużo szybciej niż wejście... Nawet nie myślę o autobusie czy tramwaju. Do Katowic idę przez park. Ze mną setki kibiców. Jest baaaardzo zimno! Może jest jakieś minus 10. Grobowa cisza, nikt nie rozmawia. Słychać tylko pod butami: chrum,chrum. Chyba wszyscy przeżywają to co się zakończyło przed chwilą. Ciszę przemarszu przerywają sygnały radiowozów...

Pozdrowiania dlka tych wszystkich z Gdańska, Olsztyna, Szczecina itede. Pewnie jeszcze jesteście w drodze...Pełen szacun!

 

 

* muszę jeszcze znalżć mecz nagrany na dvd lub jakąś powtórkę w tiwi. Chcę przeżyć to jeszcze raz. 

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka