Polską Republikę Bananową (w skrócie III RP) wizytuje Prezydent francuskiego odpowiednika (w skrócie V Republika) - p. N. Sarkozy.
Pan Sarkozy przyjechał nam obwieścić, iż rynek pracy we Francji otwarty jest dla Polaków.
Tej samej Francji, która co rok wstrząsana jest zamieszkami przedmieść wszystkich większych miast - płonąsamochody, w powietrzu latają kamienie i koktajle Mołotowa. Zamieszki w gettach trwają po kilkanaście nocy.
Wytłumaczenie władz zawsze jest takie samo: mamy emigrantów z Maghrebu i terytoriów zamroskich. Ci ludzie nie znają języka, nie asymilują się z lokalną społecznością itepe blebleble.
W tej samej Francji (pomimo ciągłego napływu ludności kolorowej ) non-stop utrzymuje się bezrobocie na poziomie 8 procent - czyli na poziomie podobnym do poziomu Polski.
Oznacza to ni mniej ni więcej, że nad Loarą zostały tylko prace, której nie chce wykonywać nawet niewykształcona mniejszość emigrantów.
A więc Rodacy! Bilet w dłoń! Jedźcie myć szelety, jedźcie obsługiwać domy starców!
Do tego byliśmy i jesteśmy potrzebni w Unii - rezerwuar taniej ( a właściwie najtańszej) siły roboczej do najgorszej roboty.... Różnica tylko taka, że za Adolfa jeżdziliśmy wagonami towarowymi. Teraz są tanie linie lotnicze i autokary z klimatryzacją....
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka