W wywiadzie dla GW Premier powiedział, że nie boi się książek Sławomira Cenckiewicza ale polityków, którzy na podstawie cząstkowych badań historycznych stawiają tezy, już nie historyczne, lecz polityczne, aktualne także dzisiaj.
Zaskakuje ta wypowiedź albowiem cała zawierucha wokół Wałęsy jest pokłosiem zamknięcia komunistycznych archiwów i braku lustracji. Dlaczego lustracji nie było to wartałoby zapytać samego Tuska. Ale zaraz po puszczeniu mu fragmentu nagranego kamerą VHS ze spotkania w Sejmie, a wykorzystanego we filmie Nocna zmiana...
Brak lustracji spowodował jeden skutek: za każdym razem w atmosferze skandalu i oparach pyskówek wywlekano na światło dzienne życiorysy osób publicznych. Dokonano syngularnej lustracji m.in. ojca Hejmy, ks. Czajkowskiego, red. Wołoszańskiego, reżysera Piwowskiego, apba Wielgusa a także wielu innych...
Za każdym razem twierdzono, iż czyni się to dla oczyszczenia życia publicznego. Dziś, gdy na tapecie jest sprawa Wałęsy, Tusk twierdzi, że mamy doczynienia z działaniem na polityczne zamówienie.
Autorytet autorytetowi nierówny czy też Tuskowi zmieniła się orientacja?

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka