stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę
54
BLOG

Sepsa zamiast niepodległości

stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę Polityka Obserwuj notkę 7

Święto naszych Ojców coraz bardziej przypomina kpinę. A przypomina kpinę z kilku powodów...

Nasza - III czy któraśtam - Rzeczpospolita coraz bardziej przypomina I Rzeczpospolitą. Rzeczpospolitą chamstwa, warcholstwa, anarchii i prywaty. Państwa gdzie prawo nic nie znaczy. Państwa podobnego do ustroju plemienia czyli wygrywa ten kto silniejszy.

Lat temu bodaj dzieisięć spędzałem wczasy w Borach Tucholskich. W czasie wielkiej niepogody kupiłem Gazetę Wyborczą. Wewnątrz obszerny artrykuł o pewnej niemieckiej miejscowości uzdrowiskowej. Nie pamiętam  niemieckiej nazwy ani polskiego odpowiednika. Na chwilę przed wybuchem II wojny światowej miejscowość ta przeżywała swój największy boom. Uzdrowisko i do tego mega tartak. Do miejscowości prowadziła linia kolejowa (dwutorowa). Wojna się skończyła, skończyły się także rządy komuny. Reportaż jest o tym jak posunięci wiekiem Niemcy przyjeżdzają do miejsc swojego dzieciństwa. Wycieczek autokarowych jest coraz więcej. NIemcy (jak Jaopńczycy) robią mnóstwo zdjęć i nie mogą się nadziwić! Jak to możliwe, że z tak prężnie działającej miejscowości ostał się jeno budynek dworca. Do tego skrajnie zdewastowany po przerobiony na pegieerowski kibuc, w którym żyje bodaj osiem rodzin. Tory kolejowe rozebrane. Do większej miescowości jedzie pekaes tylko dwa razy dziennie. Z uzdrowiska pozostał tyko jakiś zabagniony staw. Tartak wszedł w skład pegieeru ale równo z końcem komuny został zamknięty. Wszelkie przejawy przedsiębiorczości to sklep byłego gieesu, w którym handel odbywa się na tzw. zeszyt... NIemcy odjeżdzają. Przyjeżdzają następni...i także nie mogą się nadziwić...

Ostatni urlop spędziłem w Karkonoszach. Mijając okolice Jeleniej Góry widziałem mnóstwo budynków, które ostatni remont widziały chyba za Niemca... Cały potencjał gospodarczy tychże nieruchomości ulega powolnej degradacji. Aż za niedługo nie będzie niczego.

Na Górnym Śląsku - gdzie mieszkam - jest podobnie. Do takiego Bytomia to strach wjeżdzać! Wiele kwartałów centum mogłoby spokojnie być wykorzystanych do kręcenia filmów wojennych bez jakichkolwiek retuszy. Nigdzie nie widziałem tylu kamienic straszących pustymi oczodołami po wyrwanych oknach. Zachodnie skłoty dla hippisów i narkomanów są w lepszym standardzie niż kamienice, które winny być  wizytówką i chlubą miasta....

W tiwi Katowice oglądałem fragment reportażu o Szopienicach. Kiedyś było to odrębne miasteczko ( z Szopienic pochodzi K.Kutz) świetnie zorganizowane przez niemieckich przemysłowców. Obok kopalni i huty robotnicy mieli wszystko to co służy dobremu urządzeniu życia: kościoły, sklepy, przedszkola, ośrodki zdrowia,parki, boiska sportowe. Dziś Szopienice to dzielnica Katowic. Jedyny sensowny zakład przemysłowy (będący własnością potentata giełdowego Romana Karkosika) zostaje zamknięty. Całe Szopienice to zdewastowane, zapuszczone miejsce. Właściwie to getto. Aż dziw, że zachował się tam komisariat Policji. W części przemysłowej Szopienice przedstawiają księżycowy widok - niezmierzone pola odpadów przemysłowych odstraszają każdego obcego. Bo pierwsze skojarzenie jest takie: czy od stania w tym miejscu dostanę raka?

W ramach witalizacji (cokolwiek miałoby to znaczyć) Szopienic władze Katowic postanowiły wybudować tam halę sportową. W hali tej mecze rozgrywają m.in. drużyny futsalowe. Pewien mój znajomy odmówił mi kiedyś uczestnictwa w takim meczu z obawy o pobicie... wyczyny miescowych żuli obrosły legendą...    

Minęło już dwadzieścia lat od upadku komuny. NIe można wszystkiego tłumaczyć tym, że ruskie nas zniszczyły, że my im dawaliśmy węgiel a oni zabierali nam zboże... To jak wygląda spora część naszego kraju to pokłosie naszej państwowości i wynikającej z niej samorządności.

Dziwią się ludzie po co takie cudo jak Agencja Nieruchomości Rolnych? Dlaczego tej ziemi nie dostali, nie kupili chłopi. (Chyba) czekamy na orzeczenia Trybunału ze Starsburga nakazujące NIemcom wypłatę odszkodowań i rekompensat..

Czytam tekst Dzierzby ( http://dzierzba.salon24.pl/101620,index.html). I tylko gorzko wypada zapłakać na Jego słowami. Kiedyś Polacy szli z kosą na sztorc walczyć o (i za) Ojczyznę. Dziś nam się wmawia, że lepsza będzie Polska bez granic...    

Wszyscy pamiętają Stana Tymińskiego. Ale pamiętają tylko z powodu czarnej teczki i żony Peruwianki. Rzadko który przeczytał jego książkę pt. Święte Psy. Głowna teza tej książki jest następująca: skończyła się era wojen militarnych. rozpoczęła się era wojen gospodarczych. Wygra państwo silnejsze ekonomicznie. I pomimo różnych frazesów o wspólnej Europie, idei solidaryzmu powoli widać o co tu chodzi.  Czego Niemcy nie zrobili za pomocą Panter i Sztukasów to zrobią za pomocą dojczmarki i ojro. Nasza akcesja do UE skończyła się tym, że nie mamy własnego rybołóstwa. Nakazano naszym rybakom zezłomować kutry i zająć się czymś innym *czyli niczym. Wszystko to z myślą o ochronie środowiska wschodniego Bałtyku. Ta sama ochrona środowiska pozwala niemieckim i duńskim kutrom na łupieżcze rezjy po naszych wodach terytorialnych...

Za chwilę nie będziemy mieć własnego przemysłu stoczniowego... Pomoc publiczna stoczniom jest zabroniona - stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w myśl przepisów, które stały się cześcią polskiego porządku prawnego. Ale pompowanie miliardów euro (tudzież nacjonalizacja) banków już pomocą publiczną nie jest...

Stojąc u wrót boomu budowlanego, gdzie potrzeba milionów ton cementu na budowę domów, hoteli,  dróg, mostów, stadionów, ktoś zadbał o to abyśmy nie mieli swoich cementowni...

Czytałem kiedyś artykuł red. Zarzecznego nt. rozwoju Polski. Wedle autora głównym beneficjentem tego rozwoju będą zachodnie konsorcja budowlane. Na Zachodzie co miało być wybudowane to już stoi. Sprzęt już dawno zamortyzowany i przedstawia wartość złomową. Cały koszt operacji to przerzucenie tegoż sprzętu nad Wisłę. Teraz tylko z pomocą "swoich" banków można starać się kontrakty... 

Mamy za to rynek finansowy. Mamy OFE, IKE i inne instytucje. W sposób ciągły, systematyczny zasilane pieniędzmi z naszych kieszeni. Pieniądze te nie są inwestowane w realną gospodarkę w rozwój sensu stricto ale idą na zakup "instrumentów finansowych" zgodnie z poleceniami szwajcarskich (AXA) czy holenderskich (ING) mocodawców... Skutek jest taki, że polscy przyszli emeryci pompują kasę spekulantom. A mogłoby być inaczej. OFE mogłyby budować np. autostrady. Dochód pewny, stały, oderwany od cykli koniukturalnych i wahań giełdowych...

Cały nasz "zarobek" na Unii to dopłaty bezpośrednie dla rolników. Rzekomo  dopłaty te mają rekompensować wysokie koszty produkcji po to, by żywność w miastach była tańsza. Porównując siłę nabywczą złotego i np. funta to żywność w cale nie jest tańsza. A nierzadko (biorąc pod uwagę wartość nominalną) zdarza się, że nasze produkty są droższe niż na Zachodzie. Za to każdy chłop na stodole ma powieszony talerz od satelity. Unijne pieniądze nie idą na rozwój gospodarstw ale idą na pierdoły i bieżącą konsumpcję - w myśl zasady łatwo przyszło, łatwo poszło...

Warcholstwa też mam dość. Te przygłupie spory o samolot, o stołek przypominają dziecinne kłotnie w pociągu: kto ma siedzieć przy oknie,  a kto przy drzwiach. Świńskie ryje na stołach, blokady mównicy, zabijanie gwoździa, teczki powodują skrajne obrzydzenia na samą myśl o politykierach.

Każdy ciągnie tą kołderkę w swoją stronę. Spólki Skarbu Państwa, rady nadzorcze, zarządy, limuzyny, pensyjki, synekury... Wystąpienia związków zawodowych w sprawie komunistycznych pomostówek to kolejny przykład. O tym jak wielu "dorobiło się" na prywatyzacji już nie napiszę bo powstało na ten temat kilka doktoratów i habilitacji...

Otwierając podręcznik do historii zawsze można przeczytać, iż dane terytorium rozwijało się gdy monarcha lokował miasta, wyznaczał dukty, organizował jarmarki, fundował klasztory, szkoły etc. Polska Anno Domini 2008 to Polska upadających miast, zlikwidowanych połączeń kolejowych, zdewastowanych dworców, pozamykanych szkół i szpitali...  

Całość obrazu Polski Anno Domini 2008 powoduje, że Święto Niepodległości to jakaś farsa ograniczająca się do transmisji telewizyjnej z Placu Defilad.  Ludzie nie świętują, nie wychodzą z domu. A jak już wychodzą to na spacer lub posiedzieć na ławce w parku.  Ot, nie ma czego świętować...

Moja żona musiała dziś z uczestniczyć z uczniami w obchodach święta. Cała organizacja przypominała spęd jak na akcję Sprzątanie Świata. Wszystko na siłe, wyciągane za uszy. Pod pomnikiem tylko uczniowie zagonieni przez nauczycieli. Kilku tych samych politykierów non-stop wygłasza te same puste mowy. Te same dłonie przypinają ordery. Jako, że kombatantów roku 1918-tego już nie ma to ordery przypina się tym, którzy wygłosili pustą mowę. Gdyby nie te spędzone dzieci  całe "sito" wyglądałoby jak próba teatralna...

Flagi wciągnięte na maszt, defilady odbyte, ordery wręczone. Za chwilę znów się zacznie proza życia... Włączę TVN24 i zobaczę Stefka Burczymuchę Niesiołowskiego, który wygłosi przygłupi komentarz jak to Prezydent RP organizuje obchody przypominające studniówkę na sali gimnastycznej... Ech! Rzygać się chce...

NIe mamy dość energii aby polepszyć swój kawałek ziemi. Okupiony krwią naszych Ojców, doświadczony przez sąsiadów. Nie mamy też z czego się cieszyć...

Jak na to wszystko patrzę to coraz bardziej widzę sepsę.  Jakąś gwałtowną chorobę niż ustrój nowoczesnego państwa.

 

 

 

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka