Trzynaście miesięcy temu pisałem tutaj, że lustracja prowadzona przez czerwonych to zwykła farsa. Ktoś długo nad tym myślał, pracował żeby proces lustracyjny był prowadzony wedle procedury karnej a nie cywilnej. Skutek jest taki, że prokurator IPNu oskarża (na podstawie posiadanych akt, a właściwie strzępów, których komuchy nie spaliły (jak w Psach), nie przerobiły na papier toaletowy lub nie "sprywatyzowały") a główny zainteresowany idzie w zaparte. Jako świadek zapraszany jest esbek prowadzący, który ma poświadczyć to co zgromadził w aktach. No i zaczyna się cyrk! Cyrk i pokpiwanie z ludzkiej inteligencji. Zawsze ta sama śpiewka: nie pamiętam, to nie ja, byłem na urlopie, pierwszy raz w życiu widzę oskarżonego, pracowałem w innym departamencie etc. Żaden ale to żaden esbek nie był skazany za składanie fałszywych zeznań. Komitywa agenta i prowadzącego trwa w najlepsze...
Sto procent archwów powinno być upublicznione. A ci, którzy zostaną ujawnieni w wyniku upublicznienia teczek niech się procesują (w zwyłym trybie cywilnym) z tymi, którzy te teczki tworzyli! Niech im wytaczają procesy o zniesławienie, naruszenie dóbr osobistych, itd!
Jak esbek przegra to zapłaci odszkodowanie, zamieści ogłoszenie w prasie, iż zawartość teczki o numerze katalogowym IX UPO 10/15/S cośtam cośtam jest stekiem bzdur a sąd wyda zakaz publikacji takiej teczki. A sama teczka zniknie z biblioteki.
Jak esbek wygra to świni nawet proces nie pomoże.
Ma to jeden niewąpliwy plus: w procesie esbek będzie musiał powiedzieć wszystko co wie nt. teczki i osoby w niej zamieszczonej. Dziś esbek i kapuś żyją w zmowie milczenia! Milczą a wszystkich dookoła wyzywają od hien i oszołomów!
Dziś nagle okazało się, że żyje Graczyk - ten, który założył teczkę Bolkowi. Dziwne, że żyje bo w 2000 roku Sąd Lustracyjny wydając Wałęsie świadectwo moralności uznał, że (ewentualny) główny świadek oskarżenia nie żyje... Jak to się stało, że Graczyk "zmarł", jak to sąd sprawdził? Tego się chyba nie dowiemy... Zapewne ktoś "pomógł" składowi orzekającemu. Stawiam pieniądze przeciw orzechom, że temu składowi nic się nie stanie. Jedyną formą sędziowskiej degradacji jest... awans! Niewykluczone, że sędziowie orzekający ws Wałęsy właśnie zasłużyli na... Sąd Najwyższy...
Gontarczyk z Cenckiewiczem oparli się na orzeczeniu sądu... i ich największą winą było to, że nie oblecieli z łopatą wszystkich trójmiejskich (a może pomorskich?) cmentarzy...
Gdyby od początku dla procesu lustracyjnego byłby zarezerwowany tryb cywilny to Wałęsa już dawno podzielił by los Ketmana! Już dawno byłby uznany za coś gorszego niż szmata... Albo Graczyk zostałby zniszczony wizytami komorników chcących odzyskać wielomilionowe kwoty zasądzone tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia...
Pytanie na sam koniec: książka "SB a Lech Wałęsa" pojwiła się pół roku temu. Jej wydanie poprzedzone było (conajmniej) kwartałem ostrej dysputy publicznej. Dlaczego szczur-graczyk przez dziewięć miesięcy siedział cicho w norze? Co miał lub ma nadl do ukrycia? Dlaczego "odnalazł się" dopiero dzisiaj? Czy przez ten czas był instruowany do swojej roli - nagle miał coś zapomnieć lub wręcz przeciwnie - przypomnieć sobie jakieś odległe wydarzenie sprzed 38 lat?
Problem jest wielopłaszczyznowy i nie rozstrzygnięty w doktrynie - jak mawiał jeden z moich profesorów....
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka