stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę
42
BLOG

Mam problem z Sikorskim. Radkiem Sikorskim

stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę Polityka Obserwuj notkę 9

Mam problem z Sikorskim. I ten problem jest coraz większy. Kilka lat temu Radek wniósł ożywczy powiew do tej naszej, przaśnej, postpezetpeerowskiej polityki. Młody, świetnie ubrany, więcej niż poprawnie wykształcony, elokwentny i ustosunkowany powodował, że pierwszy raz - od niepamiętnych czasów - bez obrzydzenia spoglądałem na telewizyjne wiadodmości. Przez szereg lat oglądaliśmy politykierów o żytnio-buraczanej prowieniencji aż pojawił się Sikorski. Facet z innej bajki: potrafił mądre słowa powiedzieć bez czytania z kartki, do tego potrafił powiedzieć coś po angielsku bez obrażeń twarzy. W wielu z nas zakiełkowała myśl, że oto "dorobliśmy się" polityka, którego można bez wstydu postawić w jednym szeregu z europejskimi/światowymi odpowiednikami. Zakiełkowała myśl, że w przeciwieństwie do innych, wiochy i obciachu nam nie narobi.   Mieliśmy nadzieję, że mamy polityka nowoczesnego - w  zachodnim stylu - który nie dość , że ma głowę na właściwym miejscu to jeszcze dobrze sprzedaje się w mediach. Taki wschodzący, polski Tony Blair...

Ale im dalej w las tym więcej drzew... Co wypowiedź, to jakaś poruchawka, to jakieś zgrzyty. Możecie mojej opinii nie podzielać ale dla mnie mąż stanu różni się od politykiera tym, że jego wypowiedzi są aktualne także w dwa, trzy lata od debiutu. I wypowiedzi te nie mogą budzić żadnych kontrowersji.

Sikorski miał kilka lapsusów, a to o kremie nivea na gębę, a to o nienormalnych sąsiadach... Przyrównując to do terminologii piłkarskiej: mamy oto młodziutkiego napastnika, który po wejściu na boisko pudłuje okrutnie i marnuje kolejne tzw. "setki" . Raz, drugi trener i kibice odpuszczą zrzucając to na karb tremy, gorącej, młodej głowy, pecha, dobrego bramkarza etc. Ale z czasem na trybunach pojawiają się gwizdy - kibice coraz bardziej zniecierpliwieni. A i od strony ławki trenerskiej coraz większe pokrzykiwania...

Największe kontrowersje budzą wypowiedzi o dożynaniu watah i karłach moralnych. Zwłaszcza w tym drugim wypadku Sikorski pokazał totalny brak klasy. Jako wiodący polityk w tym kraju (znów użyję terminologii  piłkarskiej) nie potrafił odróżnić zwykłej, ligowej kopaniny od meczu pokazowego, towarzyskiego. A takim meczem niewątpliwie była "weekendowa impreza" czyli obchody 25 rocznicy przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. NIe chcę wypowiadać się na temat gdańskiego weekendu, doboru gości, wygłoszonych mów, podniesionych toastów, wymienionych uścisków etc. W każdym bądź razie tego typu spotkanie zdarza się raz na ćwierć wieku i z tej to przyczyny należało się wczuć w wyjątkowość tego spotkania... Oglądamy różne mecze pokazowe typu piłkarze przeciwko biedzie, aids, etc. Oglądamy mecze pożegnalne gwiazd. Cechą wspólną tych meczy jest to, że liczy się przede wszystkim dobra zabawa - zarówno dla piłkarzy jak i dla widzów. Widzimy więc dużo więcej efektownych zagrań, "kiwek" a co za tym idzie dużo więcej bramek niż w meczu o stawkę. Piłkarze są bardziej skorzy do żartów pomiędzy sobą a do tego mają dużo lepszy kontakt z publicznością. Co ważne - w takim meczu nie pękają kości - kontuzje prawie się nie zdarzają. A jak się zdarzają to prędzej są wynikiem nieszczęśliwego wypadku, zbiegu okoliczności niż brutalnej gry partnera. W weekend Sikorski pomylił mecze: zamiast fetować Solidarność razem z kibicami to zaraz po wejściu brutalnie wjechał w achillesa Kaczyńskich i od razu zarobił równie głupią co zasłużoną kartkę!      

Polska liga to ewenement na skalę świata. Co chwila pojawiają się - jak kwazary - supertalenty. Jak szybko się pojawiają tak szybko giną. Coraz mniej im się chce, coraz mniej im wychodzi. Za psie pieniądze trafiają na ławki rezerwowych europejskich średniaków. A potem jeszcze szybciej kończą karierę - vide "kariera" Matusiaka...

Ta alegoria do polskiej polityki może być równie prawdziwa co zabójcza dla Sikorskiego. Bo nasza polityka nie polega na prezentowaniu pozytywnego programu, pokazywaniu siebie. Polska polityka polega na kopaniu przeciwników. Już spin-doktorzy zarówno SLD (lub jakichś popłuczyn po nim) jak i (pseudo)prawicy zadbają o wystawienie Sikorskiemu właściwej laurki... Wtedy albo trafi na ławkę rezerwowych albo całkowicie wtopi się w piłkarską szarzyznę i tak bardzo upodobni się do biegających od kilkunastu po boiskach różnych miernych Iwińskich, Tusków, Pawlaków, Frasyniuków etc...

A my dalej nie będziemy mieć polskiego Messiego. Tfu! Tony'ego Blair'a!  

 

Jak się rozwinie ta kariera?

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka