Otworzyłem sobie giewu. I przeczytałem wywiad red. Sandeckiego z byłym kpt. SB Graczykiem. Wywiadu nie będę komentował bo zarówno sam wywiad jak i "oświadczenie" Graczyka zostało przez S24 rozebrane na części pierwsze.
Ja o czymś innym. Mianowicie wywiad Sandeckiego kończy się słowami Graczyka, iż jest to pierwszy i ostatni wywiad bo redaktor GW jako jedyny nie kopał buciorami w graczykowe drzwi!
Wypada zwrócić uwagę na dwie kwestie: polskie dziennikarstwo strasznie schamiało. Każda próba przeprowadzenia wywiadu to kopanie w drzwi - identyczne z kopaniem zomoli w pewną grudniową noc... Tudzież z kopaniem esbeków lat kilka przed (jak i po...) ową nocą grudniową... Stąd rozumiem, iż łzy dziennikarskiej stokrotki, której to łzami zostaliśmy uraczeni kilka tygodni temu to namacalny dowód na dziennikarską bezsilność. Ot, wszystkich drzwi nie da się wykopać...
No i jest ta kwestia ważniejsza. Mianowicie w całym tym zalewie dziennikarskiego chamstwa objawia nam się Maciej Sandecki! Istota o ponadprzeciętnych zdolnościach interpresonalnych, która potrafi dokonać tego co stanęło na przeszkodzie setek dziennikarzy telewizyjnych, radiowych, gazetowych, internetowych etc. Udało mu się dotrzeć i przeprowadzić wywiad z osobą, która konsekwestnie odmawiała tego przez bodaj dwa tygodnie! Nawet dziennikarzom Super-Expressu nie udało się Graczyka zatrzymać napierw pod budką z piwem, a potem maszerującego z piewm puszkowym!
WYCZYN RED. SANDECKIEGO NABIERA SZCZEGÓLNEGO ZNACZENIA WOBEC SŁÓW MAŁŻONKI KPT. GRACZYKA - "ALBO ZACHOWANIE TAJEMNICY ALBO KULKA W ŁEB!". JAKICH TO ŚRODKÓW MUSIAŁ UŻYĆ NASZ BOHATER, ŻE GRACZYK PRZESTAŁ SIĘ BAĆ KULKI?
Nie jestem head-hunterem ale taki Sandecki to sen z powiek wielu osób zajmujących się doradztwem personalnym! Przecież taka osoba ( o takich umiejętnościach) to - za przeproszeniem - towar pierwszej potrzeby wielu pracodawców!
Z tej to przyczyny mogę się pokusić o wniosek, iż pan redaktor marnuje się w gazecie. Przykład? Proszę bardzo!
Gdyby taki Sandecki pojawił się w Japonii to cesarskie drziw stanęłyby przed Lechem otworem.
Gdyby Radek zabrał Sandeckiego do Waszyngton to George Dablju zniósłby wizy.
Gdyby Olek (Grad) zabrałby Sandeckiego do Brukseli to polskie stocznie otrzymałyby pomoc porównywalną do tej jaką otrzymały banki z Beneluxu.
Gdyby Sandecki poleciał do Afganistanu to być może Osama by się pokajał zaprzestając aktów terroru.
Gdyby Sandecki bywał w Somalii nie doszłoby do porwania supertankowca.
A tak... Tylko Graczyk ...
Niesprawiedliwy jest ten świat... Takie umiejętności i tylko wywiad na dwie minuty... Jeszcze żeby dobrze za to płacili....

PS. Ogromny szacun dla AM, że takiego dzienikarza hmm..."zwerbował", a jeszcze większy szacun, że potrafi go przy sobie zatrzymać.
Dziś zmieniła się moja optyka na GW.
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka