Kłamstwa, manipulacje, fałszerstwa – tak wyglądało ustalanie przyczyn zbrodni smoleńskiej przez komisję Millera. Porażające fakty ujawnione przez MON pozwalają nam naocznie przekonać się o skali tego haniebnego procederu. Na porządku dziennym było tam ukrywanie niewygodnych dowodów i fabrykowanie nowych, dopasowanych do narzuconej przez Putina jedynie słusznej tezy o zderzeniu samolotu z pancerną brzozą.
Wystarczy włączyć TVP aby przekonać się, że zupełnie inna filozofia pracy przyświeca zespołowi dr Berczyńskiego. Analiza dotychczasowego dorobku naukowego zasiadających w nim ekspertów nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że najważniejszym czynnikiem stymulującym ich działania będzie prawda i tylko prawda.
Podkomisja musi jednak należy zachować czujność, bo układ nie śpi. Raz za razem podejmuje się desperackich aktów storpedowania dobrej zmiany, tej smoleńskiej nie wyłączając. Najlepszym przykładem tego typu działań są dzisiejsze próby wybielenia oczywistej akcji permanentnego ukrywania, czy wręcz niszczenia dowodów wskazujących na inny przebieg katastrofy niż z góry założony przez anodinowo-millerowe lobby.
Wyciągnięty z kapelusza, emerytowany ppłk. Komisarczyk, podpierając się mundurem WP bezczelnie usiłuje wmówić opinii publicznej jakoby zniszczony Dziennik Działania Dyżurnych Sił Operacyjnych był jedynie nic niewartym zbiorem makulatury. Podobną sytuację mamy z ukrywanym przez komisję Millera pełnym zapisem czarnych skrzynek. Miller, starym esbeckim zwyczajem, próbuje wykpić się z zarzutu ukrywania dowodów bełkocząc coś o jakimś algorytmie kompresji powodującym opóźnienie zapisu danych.
Takim nieokrzesanym teoriom natychmiast trzeba dawać twardy, merytoryczny odpór. Bardzo dzielnie na tym polu radzi sobie rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz. Jak słusznie zauważył, ppłk Komisarczyk w dniu 10 kwietnia wolał przyglądać się narodowej tragedii z perspektywy pieleszy domowych zamiast, wzorem wielu swoich kolegów, zgłosić gotowość bojową do obrony Ojczyzny. Takie zachowanie całkowicie dyskwalifikuje go jako żołnierza, więc nie powinien zabierać głosu w kwestii polskiej racji stanu. A Miller? Swoja pychą i pogardą dla prawdy sam sobie wystawił świadectwo wiarygodności.
Zielone światło dla rozwiązania zagadki zbrodni smoleńskiej zostało zapalone. Zaangażowanie całego aparatu państwowego wsparte honorowym patronatem prezydenta Dudy musi przynieść oczekiwane efekty. Naród oczekuje prawdy, a obowiązkiem władzy jest dostarczenie tej prawdy. Tylko w ten sposób oddamy hołd poległym, a państwu polskiemu przywrócimy honor i należną mu godność.
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka