Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber
162
BLOG

Michał Wolski: Komorowski – człowiek o duszy niewolnika

Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber Polityka Obserwuj notkę 4

Wczoraj wieczorem [tj. 9 maja 2010 r.] w oczekiwaniu na mecz finałowy Euroligi w koszykówce „skakałem” sobie po kanałach w TV. Na TVN24 natrafiłem na skrót relacji z moskiewskich obchodów Dnia Pabiedy. Wśród osób, które poproszono o wypowiedź, znalazł się p.o. głowy państwa Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Powiedział on, tu przepraszam, bo cytuję z pamięci, mniej więcej coś takiego:
 
„Defilada zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Gdy zobaczyłem potęgę Rosji cieszyłem się, że jesteśmy [Polska] członkami NATO i Unii Europejskiej”.
 
Słysząc takie dictum, prawie zakrztusiłem się degustowaną w tamtej chwili herbatą. Słowa te dyskwalifikują moim zdaniem pana Komorowskiego jako kandydata na prezydenta. Jeżeli zobaczył kilkanaście samolotów, czołgów i innych rakiet i prawie umarł ze strachu, to co będzie, gdy stawić czoła zmuszony będzie prawdziwym wyzwaniom, a nie tylko wodotryskom medialno-propagandowym. Toż to zgroza! Jak człowiek, który, wierząc sondażom, ma spore szanse objąć urząd głowy państwa może wygadywać takie rzeczy? Słowa te świadczą o miałkości, słabości psychicznej i duszy niewolnika. Niewolnik, z samej swej definicji nie może władać innymi, bo wtedy jest to kabaret, a nie rzeczywiste działanie polityczne. Wyobraźmy sobie, że pan Komorowski pojedzie z wizytą do Brukseli i tam ktoś pokaże mu projekt dyrektywy nr 335465789768708 i facet jest w stanie dostać zawału. Sparaliżowany strachem zgodzi się na wszystko, nie patrząc na dobro swojego kraju. Dlatego twierdzę, że pomijając inne aspekty, które skreślają tego kandydata, kwestia tchórzostwa jest dla mnie pierwszoplanowa. Mężczyzna, szczególnie piastujący ważny urząd nie może trząść się jak osika w konfrontacji z rzeczywistością.
 
Aspekt serwilizmu, który też wynika z wypowiedzi Marszałka Sejmu jest także dyskwalifikujący. Ślepe zapatrzenie w Unię, która wcale nie jest wszechmocna i już się sypie (vide przykład Grecji, niedługo to samo może spotkać Portugalię i Hiszpanię) i wiara w pomoc w zderzeniu z interesami narodowymi świadczy o braku jakiegokolwiek poczucia rzeczywistości. Czy chcemy, by rządzili nami ludzie bez kręgosłupa moralnego? Tchórze i ludzie mali?
 
Żeby było jasne – ten tekst nie jest zakamuflowaną agitką na rzecz Jarosława Kaczyńskiego, który też nie jest kandydatem z mojej bajki. Nie lubię socjaldemokratów i innych wynaturzeń będących pochodną socjalizmu. Pisałem już o tym wiele razy. Zresztą… Całe te wybory to możliwość podjęcia decyzji o oddaniu głosu na dżumę lub cholerę. Uroki demokracji ;)
 
************************
 
Michał Wolski jest byłym redaktorem naczelnym „Gońca Wolności” oraz wieloletnim sekretarzem o/Lublin Stowarzyszenia KoLiber.Tekst ukazał się 10 maja 2010 r. na blogu Autora pod tytułem Strach Komorowskiego.

 

www.koliber.org Stowarzyszenie KoLiber to ogólnopolska organizacja łącząca ludzi o poglądach konserwatywnych oraz wolnorynkowych. Posiadamy ponad 20 oddziałów w miastach całej Polski. Konserwatyści, liberałowie, libertarianie, wolnościowcy, monarchiści, minarchiści, anarchokapitaliści, antykomuniści. Licealiści, studenci i przedsiębiorcy - młode pokolenie, któremu bliskie są wartości takie jak: ochrona własności, wolność gospodarcza, rozwój samorządności, szacunek dla historii i tradycji oraz silne i bezpieczne państwo. W naszej działalności dążymy do: I Realizacji idei wolnego społeczeństwa. II Całkowitego poddania gospodarki mechanizmom rynkowym. III Obrony suwerenności państwowej. IV Stworzenia "silnego państwa minimum" opartego na rządach Prawa. V Rozwoju samorządności. VI Poszanowania tradycji i historii. VII Uznania szczególnej roli Rodziny Działając w KoLibrze pragniemy zarazem inspirująco i twórczo wykorzystać spędzany wspólnie czas. Pole naszej działalności jest niezwykle szerokie: od tak poważnych przedsięwzięć jak międzynarodowe konferencje, obozy naukowe, panele dyskusyjne poprzez uliczne manifestacje aż po nieformalne spotkania, imprezy integracyjne oraz pikniki. Różnorodność nurtów sprawia, że są wśród nas ludzie o różnych poglądach. I właśnie to jest naszą siłą. Nie zawsze się zgadzamy, ale to jedyne takie miejsce na polskiej scenie politycznej, gdzie prawica potrafi rozmawiać i wypracowywać kompromisy. Poszczególne teksty zamieszczane na blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka