Niektóre wydarzenia przemykają niezauważone. Czasem ignorujemy informacje nie przykładając wagi do ich znaczenia. W dzisiejszym świecie, gdzie ilość bombardujących nas informacji jest olbrzymia wydaje się to być usprawiedliwione. Jednak zdarzają się rzeczy, które kwitujemy ironicznym uśmieszkiem zapominając o ich głębszym znaczeniu.
Czytając artykuł na temat palenia papierosów w hollywoodzkich filmach natrafiłem na intrygujący odnośnik, który prowadził do strony telewizji ABC. Na stronie podano informacje, że firma Turner Broadcasting dokona cięć (lub mówiąc wprost cenzury) w starych odcinkach kultowej kreskówki Tom i Jerry. Cenzura ma dotyczyć dwóch scen z paleniem papierosów i cygar. Jak podano ingerencja cenzora ma usunąć sceny „nieodpowiednia w kreskówce skierowanej do odbiorcy dziecięcego”. Pod nożyczki cenzora pójdą ujęcia, gdzie „palenie ukazane jest jako coś fajnego i pozytywnego”. Pada też stwierdzenie, że „czasy się zmieniły”. Czy jednak naprawdę się zmieniły? Cenzura istniała i istnieje. W skrajach totalitarnych ingerencja systemu w przekaz mający dotrzeć do obywatela był integralną częścią systemu. Jednak w dzisiejszych czasach głośno mówi się o wolności słowa. I pozwala się na cenzurę dla „wyższych celów”. Do czego prowadzi mój wywód. Otóż zaczyna się od sympatycznej kreskówki Tom i Jerry. Wycinamy scenę z papierosem, żeby dzieci nie zobaczyły tego okropnego nałogu. Co dalej? Zastanówmy się. Ojciec chrzestny. Tak, pod nożyczki idzie scena obciętą głową konia, bo przecież obrońcy praw zwierząt mogą uznać ten fragment jako zachętę do bestialstwa w stosunku do czworonogów. Z filmami będzie dużo zabawy. Przecież zawierają tyle nieodpowiednich treści. Na przykład w filmie Wichrowe wzgórza brakuje pokazania miłości homoseksualnej, natomiast wątek hetero jest zbyt wyolbrzymiony. Pomijając niezbędne cięcia można, wykorzystując nowoczesną technikę cyfrową, domontować brakujące fragmenty ukazujące prawdę o złożonej seksualności homo sapiens . Wydumany pomysł? Niekoniecznie. Jeżeli decydujemy się na cięcia to dlaczego nie mielibyśmy dodać pewnych elementów by nasz twór odpowiadał obecnie funkcjonującej wykładni postępowania społecznego. Mechanizm ten opisał chociażby Orwell w Roku 1984. Właśnie! Historia. To jest pomysł. Zbierzemy stare kroniki filmowe i wycinamy „nieodpowiednie” z punktu widzenia obecnych czasów postaci. Po co o nich wspominać? To niewygodne fakty z naszej przeszłości. Komu potrzebna jest pamięć o tym, co było kiedyś?
Mój tekst miał być ironiczny, choć pod maską ironii skrywa się przerażająca rzeczywistość. Małymi krokami, wręcz niezauważalnie dla przeciętnego człowieka dotykają nas dłonie nowoczesnej formy zniewolenia. Krok po kroku trwa interwencja w naszą wolność. Czy zdajemy sobie z tego sprawę? Czy pamiętamy o tym na co dzień? Dzieci z tytułu tego posta to my, my wszyscy.
Hitler też kazał palić „nieodpowiednie” książki, a obrazy impresjonistów i abstrakcjonistów usuwać z muzeów.
Michał Wolski jest sekretarzem lubelskiego oddziału KoLibra oraz Redaktorem Naczelnym „Gońca Wolności”. Tekst ukazał się pierwotnie na blogu autora.
www.koliber.org
Stowarzyszenie KoLiber to ogólnopolska organizacja łącząca ludzi o poglądach konserwatywnych oraz wolnorynkowych. Posiadamy ponad 20 oddziałów w miastach całej Polski.
Konserwatyści, liberałowie, libertarianie, wolnościowcy, monarchiści, minarchiści, anarchokapitaliści, antykomuniści. Licealiści, studenci i przedsiębiorcy - młode pokolenie, któremu bliskie są wartości takie jak: ochrona własności, wolność gospodarcza, rozwój samorządności, szacunek dla historii i tradycji oraz silne i bezpieczne państwo.
W naszej działalności dążymy do:
I Realizacji idei wolnego społeczeństwa.
II Całkowitego poddania gospodarki mechanizmom rynkowym.
III Obrony suwerenności państwowej.
IV Stworzenia "silnego państwa minimum" opartego na rządach Prawa.
V Rozwoju samorządności.
VI Poszanowania tradycji i historii.
VII Uznania szczególnej roli Rodziny
Działając w KoLibrze pragniemy zarazem inspirująco i twórczo wykorzystać spędzany wspólnie czas. Pole naszej działalności jest niezwykle szerokie: od tak poważnych przedsięwzięć jak międzynarodowe konferencje, obozy naukowe, panele dyskusyjne poprzez uliczne manifestacje aż po nieformalne spotkania, imprezy integracyjne oraz pikniki.
Różnorodność nurtów sprawia, że są wśród nas ludzie o różnych poglądach. I właśnie to jest naszą siłą. Nie zawsze się zgadzamy, ale to jedyne takie miejsce na polskiej scenie politycznej, gdzie prawica potrafi rozmawiać i wypracowywać kompromisy.
Poszczególne teksty zamieszczane na blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura