Okazuje się, że złota myśl, a raczej lapsus ("jestem za, a nawet przeciw") naszego słynnego noblisty znajduje zastosowanie w różnych sytuacjach. Tym razem pasuje do Jerzego Owsiaka i jego dorocznej akcji, której sens sam wypaczył informując, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra w tym roku ze Strajkiem Kobiet.
Kontrowersyjna decyzja Owsiaka o współpracy z agresywnymi i radykalnymi aborcjonistkami już wywołała wiele kontrowersji nawet wśród dotychczasowych zwolenników Orkiestry. Nawet niesprzyjający obecnemu rządowi Marek Migalski zauważył:
"Fatalna decyzja Owsiaka. Utożsamił ogólnopolską i szlachetną akcję z protestem politycznym, który popierają/nie popierają miliony obywateli. Upolitycznił niepolityczną zbiórkę. Odbije się to na tegorocznych zyskach WOŚP." https://t.co/ECwejhfvj2
-Marek Migalski (@mmigalski) January 30, 2021
Gołym okiem widać, że tych ludzi połączyła wyłącznie nienawiść do obecnie rządzących, czyli polityka, bo przecież te dwie organizacje mają dwa różne cele, które są ze sobą w zupełnej sprzeczności
Dochód z tegorocznych aukcji WOŚP ma być przeznaczony na leczenie dzieci, czyli ratowanie życia, a przecież Strajk Kobiet jest za aborcją, czyli zabijaniem. Jak w tej sytuacji można organizować wspólne "granie"?
Decyzja Owsiaka to szczyt zakłamania i hipokryzji. Przez nieprzemyślany ruch, obnażył swoje prawdziwe oblicze, bo pokazał, że wcale nie zależy mu na życiu nienarodzonych i na ratowaniu życia, skoro popiera aborcję. Nie pomyślał też, że w przypadku zastosowania aborcji eugenicznej, której domaga się Strajk Kobiet, nie będzie kogo ratować, bo dzieci chore nie będą się rodzić.
Tym samym, jego WOŚP straci rację bytu, a on sam źródło swojego utrzymania.
Tak to jednak bywa, gdy się szybciej robi (mówi) niż myśli, a nienawiść zaślepia... albo jest się za, a nawet przeciw....
Syzyfoptymista
