Szatonka Szatonka
328
BLOG

Czternaście

Szatonka Szatonka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Do szkoły nikt nie prowadzał mnie za rączkę. Mama wzięła urlop i zaprowadziła dwa czy trzy razy, a potem już chodziło się samemu, tak jak wszystkie inne dzieci. Prawie wszystkie, bo kolegę babcia prowadzała przez całą pierwszą klasę. Dobry kolega, fajny kumpel, więc współczuliśmy mu strasznie. Wstyd, jak nie wiem.

Z niedowierzaniem słuchało się wtedy opowieści o Dziwnym Kraju za Oceanem, gdzie dziecku do dwunastego roku życia należy zapewnić opiekę w drodze do i ze szkoły. Dziś, gdy odwozimy dzieci do szkoły - gimnazjalistów również... Gdy jesteśmy z naszymi pociechami zdającymi maturę... Dziwny Kraj za Oceanem przestał być taki dziwny. Za to myśl, że nasz dziesięcio-, dwunasto-, czternasto-, czy nawet szesnastoletni chłopczyk mógłby roznosić pocztę w jakimś powstaniu, nie mieści nam się w głowie. Prawie tak, jak niegdyś nie mieściło nam się w głowie, że czwartoklasistę mamusia może odprowadzać do szkoły.

Kilkadziesiąt lat pokoju odsunęło od nas "czas kaleki" daleko w przeszłość. Z oczu zniknął "lat gniewnych czarny pył". Zapewne dlatego taki poklask zdobył Pan Amstern ze swoją tezą, jakoby udział nieletnich w charakterze łączników był aktem przemocy wobec dzieci, jakiej dopuścili się Polacy podczas Powstania:
"Pan senator ma mianowicie ciekawe poglady, podobnie jaj ja uwaza, ze wysylanie na wojne malolatow to zbrodnia. Idzie o krok dalej i porownuje wykorzystywanie dzieci w PW jako zolnierzy do pedofilii."
I dalej: "Senator Libicki ma racje. Wszelaki gwalt na dzieciach to pedofilia.".

Naturalnie przyjmowany jest też komentarz Pana Amsterna, wskazujący, iż roznoszeniem poczty i meldunków powinny zajmować się osoby, które ukończyły osiemnaście lat:
"Oddzial przyjmuje 10-latka na lacznika. Myslisz, ze oszacowali 10-latka na lat 18?"

Pełnoletni służyli w Grupach Szturmowych... Ale nie o tym chcę napisać. Nie dlatego powstała ta notka.

Notka powstała, bo podczas czytania komentarza przypomniał mi się kuzyn. Cudem wyciągnięty z szeregu przez żołnierza, który mieszkał w pobliżu kuzynostwa i znał dzieciaka z widzenia. Zaświadczył, że chłopak tylko taki wyrośnięty. Że nie ma jeszcze czternastu lat.

Czternaście lat... Pokolenie moich rodziców dorastało szybciej. Nie tylko dlatego, że wojna zabrała im dzieciństwo. Również dlatego, że praktyczną granicę dorosłości hitlerowski okupant ustalił na czternaście lat.

Czternaście lat... Ustalona przez okupanta granica pracy przymusowej była jednocześnie granicą, powyżej której mężczyzna był wystarczająco dorosły, by iść na "rozwałkę". Tak było jeszcze przed Powstaniem Warszawskim. I nie tylko w Polsce - czternaście lat miał najmłodszy mężczy zna rozstrzelany w czeskich Lidicach.

Czternaście lat... Skoro czternastoletni chłopak był traktowany jak mężczyzna, młodszy nastolatek - znający okolicę jak własną kieszeń, każdy skrót, każdą dziurę w płocie - nadawał się do noszenia meldunków i poczty. W relatywnie bezpiecznych miejscach, bo do tych niebezpiecznych wysyłano o wiele starsze łączniczki.

Czternaście lat... Czternaście lat miał mój kuzyn...

I gdy tak przypominał mi się ten kuzyn, a przed oczami przelatywały litery wpisów pana Amsterna... Gdy grzmiał on na wyrodnych rodziców, pozwalających swym nastoletnim dzieciom nosić pocztę powstańczą, zamiast zamknąć je w domach... Gdy najchętniej odebrałby tym rodzicom prawa rodzicielskie, bo do noszenia poczty nawet czternastolatek był za mały, trzeba było poczekać, aż skończy osiemnaście lat. Ale by zginąć w masowej egzekucji, tenże sam czternastolatek był w sam raz... To tylko jedna myśl chodziła mi po głowie - kpi, czy o drogę pyta?

Chyba jednak kpi.
 

 

Szatonka
O mnie Szatonka

https://www.youtube.com/watch?v=B1ULWx0eflM

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura