r.szklarz r.szklarz
7104
BLOG

W Turcji topnieją rezerwy walutowe - idą ciekawe czasy

r.szklarz r.szklarz Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Tymczasem w Turcji:

Niecałe dwa lata temu Ankara zmagała się z kryzysem walutowym, który dość mocno wstrząsnął gospodarką kraju. Podczas, gdy reszta świata (w tym Polska) cieszyła się szczytem koniunktury, Turcja musiała zmagać się z recesją. Ledwo wyszli na prostą, już zaczął się kryzys związany z pandemią koronawirusa.

Dzisiaj sytuacja jest o tyle trudniejsza niż w 2018 r., że poza standardowymi problemami z wysokim zadłużeniem przedsiębiorstw w walutach obcych, pojawiają standardowe problemy związane z zamknięciem gospodarki, szczególnie dotyczące turystyki.

Bank centralny jest w kleszczach. Z jednej strony gospodarka cierpi i żeby dać jej trochę oddechu, przydałoby się nieco obniżyć stopy procentowe, tak jak to robi reszta świata. Z drugiej strony wrażliwa na tego typu lira gwałtownie zaczęła tracić na wartości - teoretycznie najlepszym sposobem na przeciwdziałanie temu jest podniesienie stóp procentowych. I bądź tu teraz mądry.

W Turcji postanowiono ratować gospodarkę i stopy procentowe w marcu spadły z 10,75% do 9,75% (przy inflacji 11,8%). To nie mogło się dobrze skończyć dla waluty. Pod koniec kwietnia znów za dolara płacono prawie 7 lir (to "prawie" tu jest ważne, ale o tym zaraz).

Czy to oznacza, że bank centralny nie broni waluty? Nie. Od początku marca do poprzedniego piątku rezerwy walutowe banku centralnego (wyłączając złoto) stopniały o prawie 25 mld dolarów, czyli 32%. Dla porównania różową strzałką na wykresie zaznaczyłem apogeum kryzysu walutowego z 2018 r.

Dane dotyczące rezerw walutowych nie uwzględniają ostatniego tygodnia, kiedy to kurs USDTRY balansował tuż pod granicą 7, jednak ani razu jej nie osiągając, zupełnie jakby jakaś magiczna siła nie pozwalała mu jej osiągnąć. Rzut oka na rezerwy walutowe banku centralnego daje pewne pojęcie, czy tą "magiczną siłą" jest interwencja banku centralnego.

Wczoraj był jednak 1 maja, narodowe święto w Turcji i lira w końcu przekroczyła magiczną barierę 7 za dolara.

No dobra, ale co z tego?

Turcja wchodzi teraz w dość ciekawy okres. Dopiero podniosła się z jednego kryzysu i już nadchodzi kolejny. Wszystko wskazuje na to, że Ankara oberwie relatywnie mocno. Po ostatnich zawirowaniach kraj jest co prawda na zewnętrzne szoki odporniejszy, ale, jak widać po kursie liry, wciąż nie jest odporny.

Jestem bardzo ciekaw, jak przedłużający się okres kłopotów gospodarczych przełoży się na nastroje społeczne. Prezydent Erdogan swoją ogromną popularność zawdzięcza przede wszystkim sukcesom ekonomicznym z początku lat dwutysięcznych, które podniosły poziom życia dużej części ludności. Wiele wskazuje, że ten złoty czas już się kończy.

Dla Turcji zaczyna się interesujący okres. Pogorszenie nastrojów społecznych spowodowane kolejnym kryzysem będzie ważnym testem dla prezydenta Erdogana.


r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka